Mistrzyni dedukcji

Od godziny próbowałam położyć córki spać. CP od rana była jak chmura gradowa, CD natomiast nie ucięła sobie w ciągu dnia drzemki i pocierała zmęczone oczy od późnego popołudnia. Jednak obie jakoś nie chciały się zdyscyplinować.

– No ubierajcie się i do łóżka! – powiedziałam w końcu bardzo zdecydowanie.

– Ty chyba masz nas już dosyć na dzisiaj…

Brawo! Zgadła…

7 odpowiedzi na “Mistrzyni dedukcji”

  1. Ach, ta kobieca intuicja 😉

  2. żmijka pisze:

    domyślna po mausi 🙂

  3. Elenka pisze:

    jaka mądra panienka 😛

  4. Ewa pisze:

    wczoraj chyba był ciężki dzień albo dzieci przestawiają się na inną porę roku i idzie im to tak jak z torami na rosyjskiej granicy. Mnie wczoraj siedmiolatka też przyprawiała o zawał, czepiała się jak rzep wszystkiego, jak pojechałyśmy rowerami na przejażdżkę to jadąc za mną darła japę, że mam zły kolor skarpetek.

  5. bialalada pisze:

    No a mój mąż nadal nie łapie takich aluzji. A przecież jest od Córek starszy 😉

Skomentuj ProjektLondyn2014 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *