Od godziny próbowałam położyć córki spać. CP od rana była jak chmura gradowa, CD natomiast nie ucięła sobie w ciągu dnia drzemki i pocierała zmęczone oczy od późnego popołudnia. Jednak obie jakoś nie chciały się zdyscyplinować.
– No ubierajcie się i do łóżka! – powiedziałam w końcu bardzo zdecydowanie.
– Ty chyba masz nas już dosyć na dzisiaj…
Brawo! Zgadła…
bystre dziecko:D
Ach, ta kobieca intuicja 😉
domyślna po mausi 🙂
jaka mądra panienka 😛
wczoraj chyba był ciężki dzień albo dzieci przestawiają się na inną porę roku i idzie im to tak jak z torami na rosyjskiej granicy. Mnie wczoraj siedmiolatka też przyprawiała o zawał, czepiała się jak rzep wszystkiego, jak pojechałyśmy rowerami na przejażdżkę to jadąc za mną darła japę, że mam zły kolor skarpetek.
Dzisiaj też są wkurwiające….
No a mój mąż nadal nie łapie takich aluzji. A przecież jest od Córek starszy 😉