Córka Pierwsza wstała dzisiaj o 4:45. Tak wstała, że CD przylazła do mnie, a ja poszłam z kolei CP opierniczyć, ściszyć muzykę i zgasić światło. Przy obiedzie powiedziałam jej, co o niej myślę.
– To ile ja mam spać? – krzyknęła CP. – Aż się zestarzeję i umrę??
Zawsze myślałam, że ona tak rano wstaje, bo jest wredna. Po prostu. A jej czasu szkoda na sen!
Poza tym nie przyniosła ze szkoły nagrody. Ogólnie wkurza mnie metoda nagradzania dzieci zabawkami za dobre zachowanie, ale już przywykłam, że co piątek CP przynosi a to naklejki, a to długopis, fajną gumkę do mazania, albo tandetne chińskie kolczyki składające się z głowy konia i dupy konia do wpięcia w uszy. Dodam, że CP sama sobie te drobiazgi wybiera, a nie ma przekłutych uszu. Tym razem w poniedziałek się zorientowałam…
– Ty… a ty nic nie przyniosłaś w piątek. Żadnej nagrody.
– No nie.. ale już tyle razy przynosiłam, że starczy…
– Dlatego nie dostałaś? – zdziwiłam się mocno. – Bo zawsze dostajesz, to tym razem nie????
– No tak nie do końca… Nabroiłam…
– ???
– Dokuczałam innym dzieciom. Ale to nic, w tym tygodniu znowu dostanę.
Fakt, krótka przerwa w przynoszeniu chińskich zabawek styknie.
6 thoughts on “Nie marnuje czasu na sen”