Przyszła mistrzyni kabaretu?

Mój tata bardzo lubi skecz Ani Mru Mru o cieciu, który nie wpuszcza nikogo na budowę stadionu narodowego bez kasku, a do tego się jąka. Coś w ten deseń:

– Ka-ka-kaja będzie mogła zaśpiewać, ale w ka-ka-ka-kasku!

– Bez ka-ka-ka-kasku nikt nie wejdzie!

I bardzo często nam dialogi z niego cytuje.

Dzisiaj, po wizycie u dziadka kładliśmy dziewczyny spać.

– Córko Druga, wskakuj do łóżeczka.

Na to Córka Pierwsza.

– Ale tak bez ka-ka-ka-kasku???

Daj Bóg żeby miała dowcip jak Kołaczkowska. Albo chociaż żeby tak pisała jak Czubaszek!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *