Dlaczego Matka Sanepid?

To banalne będzie. Jeśli spodziewaliście się fajerwerków lub historii żywcem wyjętej z „Ukryta prawda” lub całodziennej relacji na TVN 24 z dziury w ziemi, to się poczujecie zawiedzeni.

Wiecie kto to jest babcia sanepid? Otóż istnieje takie zjawisko. Babcia sanepid wychodzi z wnuczką/wnuczką na spacer i jedyne komunikaty, jakie przekazuje to:

– nie dotykaj*
– nie podnoś*
– nie bierz rączek do buzi
– nie biegaj**
– nie skacz**
– uważaj**
– ostrożnie**.

Raz spacerowałam z taką babcią. Córka Pierwsza w tym czasie chlapała się w kałuży, żarła kamienie i nabiła sobie guza. A biedny Igor zdołał zaledwie umoczyć jeden paluszek w gęstym błotku.

Gdy autorka Bloga Tygodnia o Hiszpanii namówiła mnie napisanie wypocin o moich córkach, żebym fora Marcówki 2011 nie zaśmiecała, główkowałam jak go nazwać. Babcią nie jestem, a moje dzieci jadają kocie rzygi***, ale przekornie uznałam:

Matka Sanepid.

Nazwa chodliwa, jak się okazuje. Wiele osób myśli, że ma jakieś głębokie znaczenie, a tu lipa. Po prostu zabrakło innego pomysłu 😉

* no tak, dziecko poliże trochę zarazków i na bank będzie parchate
** nabije sobie guza i będzie brzydkie, a przecież świat mody stoi otworem
*** przesadziłam. Raz CD zjadła koci rzyg. Ale gdy wypadła jej w Biedronce bułka na podłogę i jakaś pani podniosła kazałam jej bułkę dać CD, bo „ona nie takie rzeczy już jadła”. Poza tym… krótko leżało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *