Długi weekend/krótki urlop dobiegł końca

Wracamy do domu. Znaczy na razie czekamy na odbiór naszego pokoju, który jest już nieco ogarnięty. Było czadowo, chociaż MS wraca z katarem, ale za to opalenizną jak z Grecji. Córki z piaskiem we włosach.

Było trochę stresowo, bo dzieci mniej rozgarnięte niż Matka. Ale się nie zgubiły, ani nie odniosły poważniejszych obrażeń. A na sam koniec MS znalazła to lepsze zejście na plażę, o którym mówiła mi właścicielka domu wczasowego. Jest bardzo niedaleko i nawet z wózkiem da się je pokonać.

A te trzy dni spędziłyśmy w Domu Wczasowym PASJA i dziękujemy bardzo za tę możliwość. Dodatkowo, jak wszyscy mieszkańcy domu miałyśmy zniżki na obiady w pobliskim barze, do którego trafiłyśmy niestety dopiero drugiego dnia, po tym obiedzie, na który czekałyśmy godzinę. A w Barze Morskim było smacznie, szybko i ze zniżką. Dzieciaki jadły bez marudzenia, bawiły się na placu zabaw lub w sali zabaw, były całkiem znośne… pod warunkiem, że nie chodziłam z nimi za daleko. Za rok jadę gdzieś na tydzień, o!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *