Domowe obiady

Jak wpada do dzieci OB, to zdarza mi się go poczęstować obiadem. Co prawda przy stole siedzi na rogu i na najniższym krzesełku, żeby pamiętał, gdzie jego miejsce, ale jednak głodnego go nie zostawiam.

I w związku z tym, że on odkąd wyrwał się z kajdanów małżeństwa ćwiczy, biega, na siłkę chodzi, ogólnie jest taki zajebiście fit, zrobiłam kotlety schabowe w panierce, smażone na tłuszczu, jak pan buk przykazał, do tego marchewka z groszkiem z maślaną zasmażką. Ziemniaki już odpuściłam, bo nie lubię.

Siadamy do stołu, Córka Pierwsza zaczyna marudzić, że kotlet za duży, za mały, za miękki, za twardy, za słony, bez smaku.

– Dzieciaku! Jakby twój ojciec tak marudził, to by już u mnie nigdy więcej nie dostał żadnego obiadu.

OB zjadł kotlet i marchewkę z groszkiem w milczeniu, odłożył talerz i :

– Dziękuję. Bardzo dobre.

Się chłopak szybko uczy.

21 odpowiedzi na “Domowe obiady”

  1. Hani OB przestałam karmić, jak na oczach dziecka wyrzucił obiad do kosza na śmieci…

  2. Hahahaha…okrutna z Ciebie kobieta 😀 ale dla takiego fit nie dosyć ze schabowy w panierce to zabójstwo to trzeba było jednak ziemniaki ze śmietaną zrobić, po jednym takim obiedzie musiałby 3 dni na silce siedzieć 😀 dzieki za poprawę humoru tym krzesełkiem 😀

  3. Kasia Smoter pisze:

    Wychować byłego. … miszcz jesteś!

  4. Hahaha! Świetny tekst, naprawdę!:)

  5. Ooo ja okrutna bo ja OB moich synów to co najwyżej pawulonem byłabym w stanie poczęstować 😛

  6. Niki pisze:

    ahahahah 😀 Leżę 😀

  7. Anna Duda pisze:

    a tak w kwestii pyszności, to donoszę ( bo nie wiem czy doniesiono/ lub odkryto) iż zakupiłam dziś w Biedronce w Gdańsku Maltesers za 7 zeta 😀

  8. doms pisze:

    Dobra świnia nie jest zła 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *