Niedziela, godzina 10.00. Wpadła sąsiadka.
– Muszę coś sprzedać z mieszkania. Chłop wyjechał, 100 zł na koncie mi zostawił, ciekawa jestem czy się w ogóle kiedyś jeszcze odezwie. Tylko niewiele mogę sprzedać. Jakieś książki, pierdoły. Wózek to przy śmietniku postawię, bo kto by go chciał?
– A weź go wrzuć na allegro, może chociaż ci 10 zł ktoś za niego da.
– Myślisz? Przecież on stary, wyblakły…
– A wrzuć… co ci szkodzi?
M., teraz możesz powiedzieć wprost: „A nie mówiłam?”.