Łyżwy – sport ekstremalny

Niektórzy wiedzą, że złapałyśmy z córkami nowego bakcyla. Na szczęście nie chodzi o gronkowca żadnego ani o śmiertelnego wirusa, ale o łyżwiarstwo. A w sumie bardziej chodziarstwo na łyżwach. Dzieci bowiem po świętach z ojcem uświadomiły mnie, że nauczyły się jeździć na łyżwach. A że drugi tydzień ferii na Pomorzu był śnieżny, mroźny, ale słoneczny, a do tego gmina za wszelką cenę chce pokazać się z jak najlepszej strony, pojechałyśmy na bezpłatne dla dzieci lodowisko.

Okazało się jednak, że córki nieco przesadziły z oceną swoich umiejętności. Wszystkie trzy uznałyśmy pierwszego dnia, że bardzo blisko nam do band. Trzymałyśmy się ich tak kurczowo, że nie tylko nogi bolały od niewygodnych butów, ale i nadgarstki oraz sine palce.

Drugiego dnia bezczelnie zaczęłyśmy się puszczać. Ja robiąc kolejne okręgi po tafli, przytuliłam więcej obcych ludzi, niż Jan Paweł II podczas całego swojego pontyfikatu. Serio. Kto mi stanął na drodze, ten mógł liczyć na uścisk niedźwiedzi i podziękowania za uratowanie życia. Córka Druga zaś zaszalała i wyjechała na sam środek lodowiska. Jakże się bałam, że zostanie tam na wieki, bo przecież ani ja, ani Córka Pierwsza, również przyczepiona do bandy, nie byłybyśmy w stanie jej ściągnąć. Na szczęście CD dziwacznym truchtem wróciła. Podobno po to, żeby napić się herbaty.

Reasumując – jazda na łyżwach nas cieszy, ale i przepełnia trwogą. Poza tym jest bolesna nie tylko w przy okazji upadku, ale tak całościowo. Ręce bolą od przykurczów podczas trzymania się bandy, biodra od nienaturalnej pozycji “jestem gotowa na to, że się wyjebię”, a nogi od butów, które bezboleśnie mogą nosić chyba tylko osoby w betonowych skarpetach. Wychodzi więc na to, że godzinna jazda na łyżwach pozwala spalić nawet 600 kcal, ale też kształtuje hart ducha, zacieśnia więzi społeczne i motywuje po sięgania po suplementy na osteoporozę.

Jedna odpowiedź do “Łyżwy – sport ekstremalny”

  1. Monika pisze:

    Och wiem o czym mówisz. Jazda po bandzie to jest to. Też z córka kilka razy się wybrałam. Ale ponieważ miała wtedy 10 lat to po kilku razach już sama wchodziła na lodowisko a mamusia podziwiała córkę z ławeczki ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *