Sisters znad morza

To teraz, po pełnym emocji i niecenzuralnych wyrazów wpisie dotyczącym lodówki, przyszedł czas na wpis „słitaśny”. Od razu przepraszam, że w poprzednim użyłam tylu niecenzuralnych wyrazów. Ja przecież rzadko przeklinam… ekhm… i zwykle jestem miła. Ale naprawdę można się wkurzyć, jeśli się kupiło coś za parę stówek i to coś na wstępie okazuje się być nie do końca OK.

To teraz przechodzimy do słitaśnego posta.

Jak zapewne wiecie jestem fanką telewizji śniadaniowej. I właśnie parę w dni temu w tej telewizji mówiono o kampanii społecznej*, która ma promować wśród rodziców posiadanie więcej niż jednego dziecka. Są to filmiki,  na których rodzeństwo radośnie się bawi.

Mnie nie trzeba było pokazywać takich filmów, bym wiedziała, że dzieci będę miała dwoje. Były zakusy na troje, ale życie zweryfikowało. Córki jednak są dwie. I między nimi różnica wieku nie przekroczyła 2 lat i 4 miesięcy.

Było czasami ciężko. Bywało beznadziejnie. Córce Pierwszej na początku dostawało się najbardziej za budzenie, za brak delikatności, za zbytnie przykuwanie naszej uwagi, podczas gdy my opiekowaliśmy się oseskiem. Teraz czasami dostaje się Córce Drugiej za bicie Córki Pierwszej. Ale nigdy, przenigdy, nie wątpiłam w to, że one się cieszą, że są razem. Wiem, zaraz się odezwą jedynaki. Albo rodzice jedynaków. Że to też mogą być szczęśliwi ludzie. Mogą. Ale gdy patrzę na moje córki trudno mi wyobrazić sobie, że jest tylko jedna, że bawi się sama, że śpi w pojedynczym łóżeczku. I widać to zwłaszcza wtedy, kiedy żegnają się i witają. Gdy wychodzę z Córką Pierwszą do przedszkola, Córka Druga stoi w korytarzu, macha, przytula się, całuje z siostrą, a gdy odbieramy Córkę Pierwszą… ach, prawdziwa manifestacja najgłębszych uczuć. Pędzą prosto w swoje otwarte ramiona. Obrazek jak z hollywoodzkiego romansidła.

I dzisiaj, kiedy tak się właśnie czule córki powitały, Pierwsza podsumowała:

– Ona biegnie do mnie z takiej pociechy!

No ba! Pociechę to ja mam z tych dwóch….

 

 

* Tak czy inaczej uważam, że kampanie społeczne to sobie można wsadzić między poślady w momencie, gdy młodzi ludzie, u progu zakładania rodziny nie mają pracy, a jeśli już mają, to są przez nasze państwo koszeni na każdym kroku. Tu podatek, tam podatek, tam mandat za brak kwitka za parkowanie za szybą, tam urzędnik skarbówki, który tylko czyha, by kogoś udupić. I żadna kampania nic nie zmieni, dopóki minister finansów będzie twierdził, że największe przychody państwa będą wtedy, gdy podniesie podatek Vat do 99%.

22 odpowiedzi na “Sisters znad morza”

  1. Salambo pisze:

    u mnie różnica rok i 21 dni, póki co niestety słyszę
    – nie chcę mieć siostry (syn)
    – nie kocham brata (córka)
    liczę na pozytywne zmiany w tym temacie 🙂

    • Ma-mmi pisze:

      Dwoje starszych ( rok i miesiac roznicy) i dwoje mlodszych ( 22 miesiace roznicy). Miedzy drugim, a trzecim 10 lat roznicy.
      Polityka prorodzinna u nas sprawia ze jedno po drugim to norma:-)))
      Moze w pl sie kiedys zmieni choc szczerze watpie

  2. karla pisze:

    Ja jestem jedynaczką i ubolewam nad tym bardzo, ale to już nie mój wybór. Nigdy się nie zastanawiałam ile chciałabym mieć dzieci, nie mogłam się przyzwyczaić jak urodziłam syna, nie lubiłam dzieci.Może jak miałabym młodsze rodzeństwo to byłoby inaczej.
    Kiedy syn miał dwa lata postanowiłam, że nie zrobię mu tego co moi rodzice zrobili mnie i zaczęliśmy się starć o drugiego potomka, po dwóch latach urodziła się córcia. No i tak jak piszesz Matko, moi też tak się witają biegną w swoją stronę z dalekiej odległości w swoje objęcia i się cieszą swoją obecnością.Pewnego razu usłyszałam od mojego syna: „A wiesz mamo, ta siostra to mnie kocha”.

  3. karola pisze:

    Ja mam jedynaka i ubolewam ze na razie ani widu ani słychu drugiego, jakoś mój organizm już nie chce czy jak 🙁 takie życie ale optymizm mnie nie opuszcza i mam nadzieje ze jeszcze się dorobię drugiego potomka 🙂 pozdrawiam MS i CP i CD 😀

  4. Bethka pisze:

    Moja CP kończy za miesiąc półtora roku a CD za miesiąc się pojawi na świecie 🙂 Kto wie może będę miała tak wesoło jak Ty 🙂

  5. Zaradna Mama pisze:

    Jako jedynaczka mam dwoje dzieci, to o czymś świadczy 😉

  6. Magda pisze:

    A ja mam brata i niestety (albo stety) w dzieciństwie to się hmm nienawidziliśmy, teraz można powiedzieć, że się tolerujemy i jakoś nic nie jest w stanie tego zmienić. Moi znajomi są mi bliżsi niż on. Ale i tak bywa. A różnica wiekowa między nami nie jest duża bo brat młoszy jest o 22 miesiące. W tej chwili jestem mamą 6 miesięcznego bąbla i mam pewne obawy czy zafunduwać mu rodzeństwo. Pewnie jak się nie zdecydujemy w ciągu najbliższych 3 lat to zostanie jedynakiem, bo później będę już za stara, żeby rodzić dziecko (w mojej opinii oczywiście). W tej chwili mam 29 lat. Ale różnie w życiu bywa, z jednej strony bym chciała jeszcze jednego dziecia, a z drugiej się boję (bo synek jest kochany, a boję się, że drugie dziecko da mi popalić za oboje 😉 ). Czas pokaże

  7. baskar pisze:

    Mam trojke: Corka skonczy 8 lat w lipcu, Syn skonczy 6 w listopadzie i Corka skonczyla 4 w maju. to sa najlepszymi przyjaciolmi, czasami sie kloca ale w porownaniu do tego jak sie ladnie bawia razem to ich klotnie to nic. Bylo bardzo ciezko jak mialam dwa maluchy w pieluchach.
    Mam nadzieje ze moje dzieci na zawsze zostana przyjaciolmi, bo ja i moje 2 siostry jestesmy i zawsze bylysmy sobie bliskie.

  8. asze pisze:

    Syn 15, córka 5. Bardzo się kochają:))) Aż się czasem dziwię:)

  9. GosiaBe pisze:

    A ja bym chciala siostre albo brata dla mojej malej, ale nasze panstwo kochane skutecznie nam dokopuje na kazdym kroku i poki sie nasza sytuacja finansowo-mieszkaniowa nie poprawi, tak zadnych widkow na rodzenstwo nie ma mowy… i tak proza zycia zabija…

  10. KajkaRoo pisze:

    Ta kampania może coś zmieni… chociaż…
    Mam troje dzieci i czasem jest mi tak cholernie cięzko że się w łazience zamykam żeby herbatę w ciszy wypić, i żeby nikt mi jej nie wylał.
    Ktos powie „Chciała to ma…” no chciałam… widze ich relację i ciesze się że nie będa sami na świecie… kiedyś. W rodzinie/ rodzeństwie siła 🙂

  11. aduska pisze:

    moje czteroletnie (plus 5 mscy) dziecię codziennie głaszcze i całuje mój brzuch, mówiąc że gdy tylko dzidzia się urodzi będzie mi pomagać. chyba, że ma gorszy dzień, jak dziś, walnie focha. krzyczy: nie będę ci pomagał wcale jak się dzidzia urodzi :D:D poza tym jak dowiedział się, że będzie braciszek powiedział: aaaaa kocham Cię!!!

  12. dita pisze:

    Do uwag końcowych dodałabym jeszcze brak perspektyw na życie (mieszkanie) bez kredytu na 30 lat
    U nas jak zdrowie pozwoli jedynaka nie będzie, a najfajniej gdyby było troje

  13. Mych pisze:

    A ja byłam jedynaczką całe dzieciństwo, brat mi się urodził 5 miesięcy przed wyprowadzką z domu. I wcale nie powiem, że to fajne. Cały czas się tęskni za kimś, kogo nie ma, a być powinien. Dlatego moja ma mieć rodzeństwo i koniec. Zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś matko pod *, polityka prorodzinna u nas kuleje.

  14. Anka77 pisze:

    … prawda, bycie jedynakiem to raczej kiepska sprawa… wiem to z własnego doświadczenia. Ale z drugiej strony, bardzo ciągnie mnie do innych ludzi właśnie z powodu braku ich „nadmiaru” w domu… mam kilkoro prawdziwych przyjaciół i trzymam sie mojej rodziny (bliższej i dalszej( rencamy i nogamy… i nie powiem, nie jest idealnie, ale przyjęłam swój los :o) natomiast, niestety, także mój M. jest jedynakiem (z przyczyn ode mnie niezależnych) i nad tym mega boleję. A;e widzę, że zaczyna się zachowywać tak, jak ja, czyli bardzo lgnie do dzieci, idzie na kompromisy, czasami się stawia – ma już nawet przyjaciela :o))) więc, mam nadzieję, że też sobie poradzi z tym „fantem”, jak ja :o))) co do polityki prorodzinnej… dżizas… jeśli rynek pracy się nie polepszy, a kobieta nadal – w momencie urodzenia dziecka – będzie de facto zależna od męża, co przecież nie każdej musi się podobać + żłobki / przedszkola będą w tak małej ilości (państwowe), oraz drogie jak cholera (te prywatne), to widzę to w ciemnych barwach…

  15. Elenka pisze:

    o! Ten dopisek prawdziwy. Marzyłam o trójce co 2-3 lata. Mam jedno i więcej nie będzie. Chyba, że w totka wygram.

  16. Paula pisze:

    Ani rodzeństwo ani jedynactwo nie gwarantuje dobrego dzieciństwa i braterstwa krwi na starość, wszystko to zależy od rodziców i wychowania.
    Sama mam brata (brat bezdzietny i raczej tak zostanie) i jedno dziecko, drugiego mi się zwyczajnie nie chce 🙂
    pozdrawiam:)

  17. Martha pisze:

    Między moją dwójką jest niespełna dwa i pół roku różnicy- chciałam rok po roku ale ze względu na cesarkę powinnam odczekać 2 lata- i tak skróciłam bo na 2 urodziny córki byłam juz na początku 4-go mca ciąży z synem 🙂

    Marzy mi się jeszcze jedno…

  18. Anka A pisze:

    mamy dwóch synów 4 i 2 lata, więc stwierdzam, że czy córki czy synowie,to te same perypetie, radości i problemy 🙂
    ale… wracając do tematu – nie chcieliśmy mieć jedynaka, dlatego szybko się zdecydowaliśmy na drugie dziecko. Natomiast wśród swojego, dość sporego grona znajomych jesteśmy jedyną rodziną, która ma więcej dzieci niż jedno!!!! straszne, prawda?! No cóż, ale komu się dziwić – nasz ukochany kraj z polityką prorodzinną (albo bardziej anty..) nie ułatwia i gdy nasi znajomi ze swoimi jedynakami chodzili do kina, na basen, jeździli na wakacje itp. my na jednej średniej wypłacie (dodam, że z kredytem hipotecznym na 30lat) byliśmy zmuszeni szukać bezpłatnych atrakcji – i choć tu akurat uważam, że nasze dzieciaki nic nie straciły, bo wycieczki po lesie też są super, to życie przysłowiowo od pierwszego do pierwszego jest naprawdę ciężkie! WEGETACJA!!!
    no, ale… teraz młodzi od września do przedszkola ja wracam do pracy i ufff… przetrwaliśmy… a moje chłopaki zawsze mają się z kim bawić…

  19. Kamila pisze:

    Wiem, że piszę dużo po czasie ale aż mi sie smutno zrobiło… Ja jestem młoda, jeszcze dzieci nie mam, ale mam 2 rodzeństwa. Starszą siostrę i młodszego brata. Siostra sie wyprowadziła w tym miesiącu i to było jedno z najszczęśliwszych wydarzeń w moim życiu. Nie żegnałyśmy się, wróciłam do domu i jej nie było. I cieszę się, miedzy mną a siostrą jest tylko rok różnicy ale nigdy nie bawiłyśmy się razem, nie rozmawiałyśmy ze sobą, nie witałyśmy się. Po prostu nigdy się nie lubiłyśmy, żadna nie znalazłaby oparcia w drugiej co by się nie stało, utrzymywałyśmy między sobą mur i chcę żeby on przetrwał. Dla mnie ona jest obcą osobą z którą łączą mnie niestety geny. Nie jest to ani błąd mojej mamy ani mój. Po prostu nas nic nie łączy.

  20. Gonia pisze:

    Czytam twojego bloga od jakiegoś tygodnia idąc w stronę najstarszych postów. Mam dwóch chłopaków 4 lata i prawie 3 z różnica 19 miesięcy. Czytając twoje wpisy czuje sie jakbym to ja je napisała. Wariactwo, bałagan, kłótnie, histerie i duzo miłości i radości jest tez u nas na porządku dziennym. Nie wyobrażam sobie bym miał tylko jednego z nich i oni chyba tez sie cieszą ze sa razem. Jeszcze chcemy miec trzecie ale troche pozniej za 2-3 lata i najlepiej byłoby miec tez czwarte zaraz zeby tez była dwójka z mała różnica wieku. Nie wiem czy czytasz komentarze do starych postów?

Skomentuj baskar Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *