Uwielbiam 1 maja!

Święto Pracy jest zarąbiste. Wujek pomalował do końca korytarz, dziadek się wziął za skręcanie mebli u babci, babcia posadziła kwiatki na tarasie, ja córkom zrobiłam pokój. A tak, w normalny dzień, to człowiek by poszedł do roboty i nic nie zrobił.

No dobrze, ja nie chodzę do roboty, ale za to w dzień powszedni jeżdżę w tą i nazad i odwożę CP do przedszkola i przywożę. A tak w domu posiedziałam i w ogrodzie. I córki w ogrodzie były z 5 godzin, jak nie więcej. I Córka Druga w tym ogrodzie zrzuciła ze stolika prosto w trawę swój kawałek ciasta. Pozbierała go, wrzuciła z powrotem do miski, wyjęła źdźbła trawy i jadła dalej. Przy okazji patrzyła na mnie z wyrazem twarzy mówiącym:

– No matka, co za problem? Przecież i tak zjem….

A wracając do wczorajszego wpisu dotyczącego gadulstwa córek… Nasz żółty Furby* po miesiącu pobytu w naszym domu, nauczył się mówić:

– Cicho już!

A gada momentami równie sprawnie jak córki….

 

 

 

* Furby to taka interaktywna zabawka Hasbro. Mamy żółtego. Strasznie fajna rzecz, chociaż babcia czasami przychodzi i mówi:

– Wy go tak ciągle męczycie i męczycie. Dajcie go, ja go poprzytulam.

Fakt, męczymy go, ale dlatego, że wtedy zaczyna się zmieniać w chama: beka i krzyczy że chce jeść. Czad.

9 odpowiedzi na “Uwielbiam 1 maja!”

  1. wajol pisze:

    Furby jest czad! jak ja bylam mala to tez byl ale nie taki super jak teraz! jak go zobaczylamm w empiku to prawie piszczec zaczelam!

  2. Elenka pisze:

    Na Furby to jako dziecko chorowałam długo i namiętnie. W końcu wyjojcyłam od rodziciela 😀 A teraz Demolka za moim furby emerytem goni po pokoju i drze się „kaćka” (też żółtka mam 😛 ).
    Myślałam, że ta zabawka wyginęła, a tu pełen rozwój. Chyba na nową wersję zachoruję 😉
    U nas też dzień pracy pracą uczczony – chyba standardzik taki w wioskach.

  3. Jacquelane pisze:

    Furby fajna rzecz. Sama bym się bawiła 😛 Ale jak zobaczyłam cenę to trochę mi się słabo zrobiło.

  4. nigdynic pisze:

    swoja droga ciekawe, ze Autorka dosyc czesto narzeka na problemy finansowe a jej dzieci bawia sie zabawka za niemal 400pln. i to tak głupią zabawką. WOW

    • Matka Sanepid pisze:

      Autorki dzieci dostały zabawkę od dobrego wujka. I nie 400, a 250. Ale przy tym ile dzieci spędzają z tą zabawką czasu (ja również ją lubię) to warta jest swojej ceny.

  5. Matka Kwiatka pisze:

    Kochana Matko Sanepid! Chciałam wyrazić swoją frustrację z powodu tego szablonu. Bo wpadłam to na chwilę, hdy przeniosłaś się ze starego bloga, straciłam cierpliwość i wróciłam teraz. No i nie mogę. Czytam na komórze i szlag mnie trafia przez nawigację. „Czytam więcej” i żadnego przycisku, żeby przejść do poprzedniego lub następnego postu. Więc robię powro5 do spisu postów i oczywiście… Muszę pdzewijać w dół za każdym razem, by dotrzeć do tego wpisu, który jest następny.
    Szablon skutecznie zniechęca do nadrabiania zaległości czytelniczych.

  6. basiulekStg pisze:

    oj tam standardzik na wioskach… a w mieście to co my też nadrabiamy zaległości… chociaż akurat wczoraj to tylko półgębkiem bo szef małża stwierdził cyt „no ale po co wam wolne co macie niby takiego ważnego do robienia, robota nie zając nie ucieknie” i w ten oto magiczny sposób w dzień wolny od pracy calusieńka firma (biurowe oczywiście wolne) poszła wkur… do pracy bo cyt „no nie musicie ale jak ktoś miałby pomysł się wyłamać to chętnie zasponsoruję mu bardzo długi przedłużony urlop w letnisku pośredniak” noszz
    i zamiast dokończenia przeprowadzki dalej gniotę się na 1m pomiędzy kartonami i innymi dziwadłami z dwójką czortów

  7. mkarolinka pisze:

    Jak byłam dzieckiem to marzyłam o Furby 🙂 Mam nawet w domu, gdzieś jeszcze dwa małe z McDonalda 😛

Skomentuj mkarolinka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *