Wieczór BEZ CÓREK

Cały dzień pilnowałam, by Córka Druga nie wykręciła mi numeru i nie przysnęła po południu w drodze z baletu. Posadziłam ją na przednim siedzeniu, dałam w łapę kabanosa i ostrzegłam, że jak tylko zamknie oczy, to ją uszczypnę. Nie zasnęła.

O 19.30 obie córki spały. Tadam! Kwadrans później przyszła opiekunka, w postaci mojej własnej siostry, a ich obecnej i przyszłej matki chrzestnej. Tak, tak, jesteśmy inni niż wszyscy, u nas obie córki będą miały tę samą chrzestną (bo tylko ona nie mogła odmówić)

Odpierdzieliłam się tak w miarę (po co na 100% skoro w kinie ciemno?) i zasiedliśmy przed „Dziewczyną z tatuażem” (dzięki ci Orange za filmowe środy).

I oglądając film postanowiłam porzucić rodzinę, wyprowadzić się do Holiłud i wyjść za mąż za D. Craiga, czy jak go się odmienia. Ale mój mąż powiedział, że on wcale nie jest fajny, więc mi przeszło. Ach ten mój mąż…

No nic. Czeka mnie w takim razie cudowne życie z biologicznym ojcem moich dzieci i z tą szarańczą. Która wstała o 5.45 nie bacząc na to, że rodzice położyli się o 1.00 w nocy. I jak ich nie kochać i zamienić ich na Holiłud?

#

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *