Do kina poszłam dzisiaj. Akurat tak się złożyło, że na film „Bogowie”. Jak na kociarę przystało. Ale po drodze…. o mało nie umarłam!
Serio.
Człowiek to nigdy nie wie, kiedy przyjdzie jego koniec. Nie mogłam złapać tchu, wiłam się walcząc o życie, cała przeszłość mignęła mi przed oczami, tunel i światło też widziałam, myślałam „Dżizas, co teraz będzie z moimi dziećmi?”. Jednak trzeba uważać, gdy się je emenemsy…. Jak taki orzeszek wleci do niewłaściwej dziurki….
A sam film bardzo dobry. Nie ma to tamto. Świat się kończy – MS chodzi na polskie produkcje.
23 thoughts on “Życie jest kruche”