Akt przemocy (psychicznej) wobec Córki Pierwszej

Gwiazdki, o takie jak ta -> * przeznaczone są dla mniej roztropnych czytelników, którzy dopiero dzisiaj poznali Matkę Sanepid lub dla tych bez wyczucia ironii.

Córka Pierwsza bunt przechodzi. Tak chyba od prawie 2,5 roku, więc niby przywykłam, ale czasami mną jednak zatelepie i mówię „Basta!. Albo robisz jak ci każę, albo śpisz w piwnicy!”*. Względnie straszę ją, że przez tydzień nie dostanie jedzenia albo że do przedszkola będzie musiała chodzić z wielką kartką zawieszoną na szyi i z napisem: „Jestem małą zołzą”*.

I dzisiaj już matką telep… telepnęło. A co! I na zdanie wypowiedziane bardzo podniesionym głosem: „Nie odniosę tego ręcznika do łazienki! Ty odnieś!” Matka pomyślała: „O nie… dzisiaj ty zapierdzielasz i wieszasz”, wzięła 10 wdechów, jeden wydech zrobiła i grzecznie oznajmiła:

– Proszę zanieść ręcznik albo zrobić 100 pompek.*
– Nie zaniosę!
– Dlaczego?
– Bo nie dosięgnę.
– Tam jest stołeczek!

Poszłam do łazienki, huknęłam stołeczkiem o podłogę. CP wpadła w szał, odstawiła stołeczek i zaczęła ryczeć. No tu już byłam nieugięta.

– Powiesisz!
– Nie! Sama powieś.

10 wdechów, jeden wydech.

– To zrobimy tak: te ręczniki przewieszę tutaj, wyżej, a tutaj niżej masz wolny wieszak. Tu powiesisz. Dasz radę, jak staniesz na to krzesełko.
– Nie! To jest krzesełko do wchodzenia do wanny!
– Aaaaaaaaaa!

Minutę później ręcznik wisiał, gdzie miał wisieć, stołeczek do wchodzenia do wanny okazał się znakomity także przy wieszaniu ręczniczka, CP z fochem poszła spać, zamiast „Dobranoc” powiedziała mi tylko, że mnie nie lubi. Cóż. Nie każdy musi, nie?

* Matka tylko tak żartuje tutaj na blogasku. Normalnie nie używa takich gróźb wobec córek.**

** Używa gorszych…***

*** To też żart.

Jedna odpowiedź do “Akt przemocy (psychicznej) wobec Córki Pierwszej”

  1. Agnese pisze:

    Dzieci… słoneczka nasze kochane, radosne… :>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *