Jak nie wychowywać dzieci

Córki są różne. I różnie je kocham. Tak samo mocno, ale inaczej. Dzisiaj nie jest to wyznanie, które skaże mnie na blogerski ostracyzm, bo to podobno normalne. No to kocham je inaczej. Córka Druga jest mniejsza, młodsza, zawsze łatwiej było mi się z nią porozumieć. Może dlatego, że jest Druga, czyli byłam bardziej doświadczona i starsza, gdy się urodziła. Zapewne także dlatego, że nie płacze, nie tupie nogami, nie zamyka się w sobie, gdy ma problem, ale przychodzi i mówi, że go ma. I w naszych codziennych kłótniach używa takich argumentów, z którymi prawnik z 30-letnim stażem nie miałby odwagi dyskutować. Jest konkretna, pewna siebie, zaradna.

Córka Pierwsza wstawała o 3 nad ranem, za co jej szczerze nie znosiłam. Córka Pierwsza dużo płakała, rzucała się w otchłań rozpaczy i zawsze trzeba było dochodzić, cóż takiego znowu wytrąciło ją z równowagi. Córka Pierwsza ma duże brązowe oczy i jasnobrązowe kręcone długie włosy. Córka Pierwsza czyta opasłe tomiska, mówi gramatycznie, ma bujną wyobraźnię i świetnie rysuje. Tylko ona twierdzi, że jest brzydka i głupia.

Długo zastanawiałam się dlaczego. Czy ktoś w szkole jej powiedział, że brzydko wygląda? Czy ktoś w szkole dokuczał jej z powodu wielkiej czupryny? A może to dlatego, że znowu z dyktanda dostała tróję? Byłabym skłonna osobę, która zrobiła jej krzywdę, wsadzić na pal. Tylko kto?

I chyba już wiem.

To ja ciągle jej mówię, żeby się uczesała, związała włosy, zmieniła bluzkę, nie zakładała getrów z dziurą. To ja proszę, żeby zrobiła coś szybciej, ładniej, żeby się skupiła. Żeby na planie swojego przyszłego pokoju zmieniła ustawienie szafy, bo ją przecież rozrysowała za blisko okna. To ja w odpowiedzi na jej sms’a „Mamo, czy morzemy zjeść jogurt”, odpisuję: „Tak, ale najpierw napisz sobie 5 razy na kartce 'możemy'” To ja pytam, dlaczego z angielskiego dostała tróję i czemu nie nauczyła się piosenki na muzykę. To ja ciągle proszę, by już nie śpiewała, nie mówiła, nie przeszkadzała, dała spokój, była bardziej odpowiedzialna.

Zamieniam moje starsze dziecko… we mnie. Sfrustrowaną, niepodejmującą ryzyka, z niskim poczuciem wartości, punktującą się za: „nie posprzątałam”, „nie zrobiłam smacznego obiadu”, „nie zarobiłam”, „nie umiem”, „nie potrafię”, „jestem za brzydka” Matkę Sanepid.

 

82 odpowiedzi na “Jak nie wychowywać dzieci”

  1. baixiaotai pisze:

    rozpłakałaś mnie. Mam nadzieję, że mi się uda Jej nie zmienić.

  2. Agnen Ania B pisze:

    Udzielam wsparcia. Też robię ro mojej córce gryzac się w język jak już zasnie a ja nabiore dystansu.

  3. Ania z Kalifornii pisze:

    W duchu Beaty Naski (autorka poprzedniego komentarza) tez mysle, ze nie ma sie co tak bac tego zwracania dziecku uwagi czy nawet krytyki: pomagaja im zyskiwac rozeznanie co warto robic, a co nie; kto ma im w tym pomoc, jak nie rodzice? Wazne, tak mysle, jest jednak by krytyka nie byla prawie jedyna forma kontaktu z dzieckiem i zeby krytykowac/pouczac raczej konkretne zachowania, bez ponizania czy niepotrzebnych uogolnien, czyli np. „sprzatnij po sobie”, a nie „ale z ciebie balaganiarz”. Druga skrajnosc, postawa stalego zachwytu wobec dziecka, z moich i nie tylko, obserwacji prowadzi do fatalnych skutkow u potomstwa: arogancja, brak dyscypliny i standardow, postawa roszczeniowa wobec swiata (myslenie: jestem swietny/a, wszystko mi sie nalezy bez wysilku). Sensowniej chyba jest chwalic za konkretne rzeczy, zachowania, np. „To bylo bardzo mile, ze zapytalas babci czy tez nie chcialaby kawalka Twojej czekolady.”

    • Mama pisze:

      Wlasnie o to chodzi, żeby zwracać dziecku uwagę, ale umiejętnie. NIe jest sztuką skrytykować, ale wskazać dziecku co jest nie tak i zachęcić do zmiany. Zauważmy, że sami nie lubimy być krytykowani- w domu, w pracy, gdziekolwiek. A przecież jestesmy dorośli. Z dziećmi jest dużo trudniej- po pierwsze- to my, rodzice, jesteśmy ich guru. Jak więc zaczyna myśleć dziecko, które często słyszy, że coś zrobiło nie tak? Albo za mało? Słowa mają ogromną moc- zwłaszcza nasze. Coraz więcej się mówi o tzw pozytywnej dyscyplinie (? mam nadzieję, że dobrze pamiętam). No własnie- dyscyplinie, a nie wychowywaniu bez ograniczeń, limitów, czy kontroli. I to jest cholernie trudne, bo wiele z nas wychowało się w kulturze nakazowo/zakazowej. Przynieś, zanieś, pozamiataj. Mówimy, a nie sluchamy, rozkazujemy, a nie wspieramy. Spinamy się i to spięcie przechodzi na dzieciaki. Pytanie- czy słusznie? I dlaczego nie jestem tą Babcią, którą poczęstowano czekoladą???? 🙂

  4. To jak już wiesz co to teraz myśl jak to naprawić ?

  5. bobusek pisze:

    Jakie to prawdziwe! Też na to wpadłam kiedyś i przestałam się drzeć jak „pomaga” mi w kuchni a potem sama coś tworzy… a ja widzę w tym tylko bałagan… przestałam kazać jej robić dokładnie tak jak jest napisane w poleceniach, niech sama tworzy, myśli, kombinuje… przestałam także mówić jej, że nie będę jej nosić na rękach bo jest za ciężka, bo ona przecież jest w sam raz, tylko ja mam już mniej siły… jak zrobić, by zawsze miała marzenia, siłę tworzenia, wielką wolę życia i swoje pasje….

  6. Klaudia Ma pisze:

    Cos w tym jest…

  7. patrzę na moje dwie córki i zmroziło mnie, mam tak samo starsza też duże brązowe oczy i też podobne zachowania co Twojej, w dodatku to ciągłe pytania mamo dobrze, mamo ładnie chyba za dużo czasu poswięciłam młodszej ( dziecko roczne przylepa w dodatku problem z odstawieniem od piersi)

  8. No i ok. Już wiesz, że takiej jej nie chcesz „robić” 😉

  9. moja córka jest bardzo podoba do CP …a ja chyba do Pani… dziękuję…..

  10. Dziękuję za ten wpis, dał mi mocno do myślenia. Muszę sporo zmienić w postępowaniu z moją córą. Jeszcze raz dzięki!

  11. Kurtyna… i za to Cię tak bardzo lubię i lubię czytać. Trafiłaś w me serducho… dużo o tym właśnie, co napisałaś, myślę -o sobie nieperfekcyjnej matce – ale chyba boję się głośno to o sobie powiedzieć… to, co Ty potrafiłaś.

  12. niesamowite. jakbym czytała o sobie. ależ mi żeś dowaliła 😉 dziękuję!

  13. Bardzo dziękuję za ten wpis. Dobrze, że są ludzie, którzy potrafią tak werbalizować takie tematy jak ten, że najtrudniej właśnie w lustrze dostrzec to i owo 🙂

  14. Marta Rydzyk pisze:

    Pobudzasz refleksję, Dziękuję. Ale w sumie nie wyjaśniłaś czemu CD jest inna. Przecież wychowujesz tak samo.

  15. Eee tam, mówię podobnie do mojego starszego, bardzo pewnego siebie dziecka

  16. Ola pisze:

    Mi mama zawsze powtarzała, że jestem najpiękniejsza, najmądrzejsza i w ogóle naj. Ale na pytanie, dlaczego inne dzieci nie chcą się ze mną bawić, to odpowiadała zawsze, że to na pewno dlatego, że nie chce się bawić tak, jak one chcą i powinnam się do nich dostosować… I w ogóle ze wszystko to moja wina. Cóż, do tej pory jestem przekonana, że mnie nikt nie lubi, bo jestem inna (czyt. gorsza).

  17. Ewa Daniel pisze:

    Niesamowite..To ja i moja Karolka.

  18. fajnie napisane, ale z drugiej strony, hmmm – ma chodzić z dziurą w rajstopach? robić byki, nie czesać się? jeśli bez krzyku, bez fochów, bez wyśmiewania jest zwracana uwaga – no to kurczę, aż tak to niszczy psychikę dziecka?

  19. Magda Grochal pisze:

    Asię Ci dam na tydzień to po kilku dniach zaczniesz mówić do lustra „Pani się zdziwi, że taka ładna jestem” 😉 ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *