Jak nie zmarnować talentu i jednocześnie dzieciństwa?

Polska szkoła, CP niedoświadczona, trzeba mieć się na baczności. Dlatego przeszukałam jej plecak, by jak najszybciej wykryć ładunki typu żyletki, narkotyki i alkohol*. Na szczęście znalazłam jedynie dzienniczek ucznia z karteczką do wypełnienia. Teraz czas uczulić dziecko na to, że ma mi pokazywać korespondencję od nauczyciela.

Co ciekawe, nauczycielka już zauważyła, że Córka Pierwsza ma zdolności plastyczne. Wiemy o tym od dawna. Córka Pierwsza pierwsze kredki dostała jeszcze przed 1 urodzinami, malowała też farbami akwarelowymi po płótnie, gdy miała 2 lata. Są nawet osoby, które kupiły jej obrazy. Teraz najwyraźniej muszę dla niej znaleźć jakieś kółko plastyczne w domu kultury, które nie będzie kolidowało z jej zajęciami baletu.

Wiem, że dziecko musi mieć czas na zabawę oraz na błogie lenistwo i na… nudę. Myślę więc, co zrobić, żeby nie przesadzić… Czy balet, koło plastyczne i szkoła muzyczna (planuję zabranie jej na przesłuchania w marcu) to za dużo? A może, jak nie pójdzie na te zajęcia plastyczne, to ostatecznie nie dostanie się do plastycznego liceum, potem na architekturę i będzie myć gary w londyńskim barze, zamiast kosić kasę za projektowanie kościołów i bazylik w kształcie wyciskarki do owoców? A jak nie pójdzie na balet, to żal będzie, bo chodzi już 2,5 roku…. A może gorzej będzie, jak za 5 lat powie mi, że jest wypalona, przemęczona i potrzebuje psychoterapeuty?

Tymczasem Córka Druga znowu z troską spytała:

– Jak byjo w śkoje, Kojneja?

– Dobrze – odpowiedziała Córka Pierwsza, aczkolwiek niewyraźnie.

– No jak byjo w śkoje, Kojneja???!!!

– Doooobrze! – krzyknęła CP.

– Ale dobrze czy super dobrze?

Ona będzie niesamowicie upierdliwa…

Za to moje lęki, przez które nie spałam przez kilka ostatnich sierpniowych nocy okazały się zupełnie bezpodstawne. Pisałam wtedy, że Córka Druga nie przepada za przedszkolem, że nie bawi się z innymi dziećmi, że kiedyś pół dnia przesiedziała w toalecie, bo liczyła na to, że CP też wejdzie. Musiały coś obgadać. Tymczasem okazało się, że jeśli Córki Pierwszej w przedszkolu nie ma, to… CD zauważa inne dzieci. I funkcjonuje znacznie lepiej. Stukam się więc w czoło i pluję sobie w brodę, że CP cały zeszły rok chodziła do przedszkola, bo uznałam, że razem będzie im raźniej i nie chciałam ich rozdzielać. Durna ja – nadgorliwa matka.

.

.

.

.

.

.

* Gdyby  CP chodziła do amerykańskiej szkoły, to jeszcze szukałabym broni palnej i prezerwatyw.

46 odpowiedzi na “Jak nie zmarnować talentu i jednocześnie dzieciństwa?”

  1. Marta Hrehorowicz via Facebook pisze:

    Sprobowac wszystkiego, obserwowac czy sie nie przemecza i wowczas zdecydowac finalnie.

  2. teraz patrzę, że te zajęcia plastyczne trwają… 4h. Masakra jakaś…

  3. Marta Hrehorowicz via Facebook pisze:

    4 h jednym cięgiem? Duzo.

  4. no 4x w tygodniu od 15 do 19:00… dziwne

  5. Co??? Dla takiego Dziecka? No way! Godzina, to już jest dużo, a co dopiero 4!!! Bez przesady, trzeba poszukać innych zajęć plastycznych!

  6. dobra, luzujemy, doczytałam, że mogą sobie przychodzić na dowolną godzinę….

  7. no, dzwoniłam, zapisy trwają, są różne grupy na różne godziny 🙂 35 zł za zajęcia 2x w tygodniu. Wcisnę ją tam, a co!

  8. Marzena K-c via Facebook pisze:

    ja napiszę ze swojego doświadczenia … zajęcia dodatkowe, po za lekcyjne są super, ale tylko wtedy kiedy dziecko chce na nie chodzić i nie jest do tego zmuszane … np mój syn nie chciał chodzić na żadne zajęcia , jedynie chodził na gimnastykę korekcyjną… starsza córka zaczęła chodzić na plastykę w drugiej połowie 1 klasy i na te zajęcia chodzi do dziś a jest już w klasie 5 , dodatkowo chodzi też na zajęcia sportowe ( na początku był to biały miś , teraz od chyba 2 lat sks i lekkoatletyka , ma już na swoim koncie kilka medali i dyplomów za udział w zawodach ) … a młodsza córka zaczęła chodzić na różne zajęcia dodatkowe już w zerówce, sama sobie powybierała i w zerówce miała tak że codziennie po lekcjach miała jakieś zajęcie , plastyka, taniec, biżuteria, zajęcia muzyczne , w zeszłym roku jak była w klasie 1 wybrała sobie zajęcia taneczne i plastyke , a ja dodatkowo zapisałam ją na gimnastykękorekcyjną , a w tym roku jest w klasie 2 i też sama powybierała sobie zajęcia , wybrała kontynuację tańca , plastykę ,grę na instrumentach klawiszowych i język niemiecki , a dodatkowo też gimnastyka korekcyjna …

  9. Joanna Popów via Facebook pisze:

    Zajęcia polekcyjne są pewnie fajne… Tak piszę, choć nie chodziłam i trochę żałuję…

  10. Marta Hrehorowicz via Facebook pisze:

    No tak ale zeby wiedziec co dziecko chce, to trzeba gdzies zapisac 🙂 ja tylko dodam ze moja nastoletnia corka spytala mnie niedawno dlaczego nie zapisalam jej do szkoly muzycznej, ja na to ze nigdy nie chciala nawet sprobowac, a ona mi na to: to trzeba mnie bylo zmusic! I badz tu madry czlowieku…;)

  11. Jak się matce chce wozić panny to niech chodzą na zajęcia (zwłaszcza jak je lubią). Myślę, że niektórzy za bardzo przesadzają z tym czasem na 'dzieciństwo’. Jak zajęcia są fajne to dzieciaki uwielbiają na nie chodzić.
    Ja nie chodziłam na zajęcia plastyczne mimo, że chciałam, bo mamie było za daleko (tak, powiedziała mi to) i mi teraz przykro z tego powodu. Taka jakaś trauma z dzieciństwa. ;( Może teraz bym projektowała te bazyliki.

  12. Marta Hrehorowicz ze mną tak było, że jak tylko powiedziałam, że już mi się znudziło i nie chcę chodzić, to mnie rodzice wypisywali 😉 i to uważam, że też był błąd, bo szybko wszystko odpuszczam, nie daję sobie drugich szans 😉

  13. kontra pisze:

    Jeśli same chcą niech chodzą. Ja nie chodziłam a chciałam na karate (bo nie dla dziewczynek) i na siatkówkę (za daleko, za późno) i do tej pory żałuję.

  14. Tenis i golf kochana. Średnia warstwa klasy średniej załatwia interesy na korcie tenisowym. Wyższa warstwa klasy średniej i klasa wyższa – na polu golfowym. Baletnice i artystki są dla nich tylko ozdobnikami, a architekci szeregowymi pracownikami. Także mierz wysoko Matko. 🙂

  15. Ania Kruszyńska via Facebook pisze:

    Dajmy dzieciom święty spokój. Polecam książkę „Pod presją”.

  16. gosiiek pisze:

    Ja w podstawówce chodziłam na wiele różnych zajec pozalekcyjnych,teraz umiem wszystkiego po trochu ale niczego dobrze

  17. Paulina Romel via Facebook pisze:

    Mój syn w ub roku zarzucił mi, że jak jeździ dwa razy w tygodniu na 50 min angielskiego to…nie może oglądać tyle bajek ile by chciał czyli od przyjścia z przedszkola do zamknięcia oczu na noc. A ja mu na to „no way”! Choćbym miała go siłą wciągać do auta nie będzie mi gnił cały tydzień przed TV i na angielski woziłam, w tym roku też będę. A jak będzie mnie dalej tym TV denerwował to jeszcze go załatwię – zapiszę go na tę gitarę co tak jęczy, że chce grać, a niech ma! A TV niech ogląda od świtu do zmierzchu w weekendy, jak mam wolne i będę mogła sobie odpocząć 😛

  18. Olivia Wozniak via Facebook pisze:

    jeszce musisz nauczyc,zeby podpisana korespondence do nauczyciela zabierala ze stolu 😉 moja dzis zostawila zgode na basen i musialam latac po szkole i szukac osob odpowiedzialnych za swistki ,zebym mogla kolejny wypelnic.i dlatego kawe pije teraz a nie godzine temu 😀

  19. karcia pisze:

    Przypomniałas mi o tym ze pasowałoby poszukać jakiś zajec dla mojej młodej.

  20. Uwazam ze to za duzo zajec tak na stale, ale moze po pierwszym roku sie wyklaruje co warto kontynuowac. Powodzenia.

  21. Agnieszka pisze:

    CP jest w klasie pierwszej czy zerowej?

  22. tomek q pisze:

    Będzie upierdliwa?
    Z opisu wnioskuję, że już zasługuję na tytuł 😉

    Balet przerabialiśmy przez bodajże 5 lat, po tym, jak młoda musiała 3x w tygodniu po 1,5h i do tego dojazdy (krk wrrr) wspólnie odpuściliśmy. Balet jest tak elitarny, że mam wrażenie, że sens to ma tylko dla frajdy.

    Dacie radę 🙂

    • baletnica 45 pisze:

      ma sens dla kształtowaniu nawyków. dlatego warto posłać dziecko tak długo jak długo chce chodzić. nawyki co do dyscypliny i co do utrzymywania postawy na całe życie – bezcenne, kręgosłup podziękuje. dziecko na starość też 😉

  23. szkoła muzyczna jest najbardziej czasochłonna, nie lepiej jakiś klub czy szkółkę muzyczną znaleźć? Moja będzie miała basen i jazde konną po razie w tygodniu.

  24. Ewa 'kesja’ Dyl ona śpiew… zespół wokalny musiałby być. Jak znam jej szkołę, to kaszubski pewnie tylko jest.

Skomentuj Marta Hrehorowicz via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *