Krwi utoczyliśmy

Córka Pierwsza dostała skierowanie na badanie krwi.

– A to badanie krwi to będzie bolało? – spytała CP na dzień przed godziną zero.

– Hmm… trochę będzie, ale pielęgniarka postara się pobrać krew szybciutko.

Córka Pierwsza trochę zaszlochała, ale jej przypomniałam, że też niedawno pobierano mi krew i przeżyłam. Następnego dnia spokojnie weszła do gabinetu.

– My na pobranie krwi….

– O, ja też właśnie miałam pobierają krew – powiedziała jedna z dwóch pielęgniarek. – To wcale, ale wcale nie boli!

– Wie pani, ja wolę jednak uprzedzić, że nie jest to przyjemny zabieg, żeby potem córka nie powiedziała, że kłamałam.

– No fakt…. W takim razie mnie nie bolało, chociaż zwykle jest to trochę nieprzyjemnie, ale szybciutko trwa i zanim się obejrzysz, będzie po wszystkim – wybrnęła pielęgniarka.

Ponieważ Córka Druga jak długa wyłożyła się na podłodze w gabinecie i atmosfera się nieco rozluźniła, Córka Pierwsza rozsiadła się na moich kolanach, popompowała rączką, dała sobie wbić igłę i … zaczęła krzyczeć. Że boli. Strasznie boli i że tyle to trwa i ona już nie chce. Pielęgniara utoczyła dwie próbówki, plastrem rękę zakleiła, a CP podsumowała:

– Bolało. Bardzo bolało. Nie trochę. I trwało chyba z godzinę!

I masz Matko teraz zaufanie u córki….

34 odpowiedzi na “Krwi utoczyliśmy”

  1. Monika Ziarek pisze:

    Moja córka miała po raz pierwszy pobieraną krew, gdy miała 18 miesięcy, więc za bardzo nie wiedziała o co chodzi. Za to Pani pielęgniarka strasznie panikowała – Ale jak to? Jak mam pobrać krew? Te żyły są takie małe 😉 Baśka siedziała na moich kolanach ani drgnęła ręką! Nawet nie zapłakała. Na koniec zeszła z moich kolan i powiedziała – Pa! Pa! 😉 Za to syna mam krzykacza 😉

  2. słabo mi jak patrzę na to zdjęcie, błagam nie rób tego więcej.

  3. Panna Enn pisze:

    Ja tam nigdy nie krzyczałam przy pobieraniu krwi… mdlałam od razu.

  4. Agnieszka Chlebowska via Facebook pisze:

    ŁO W MORDĘ … co za zdjęcie

  5. Bethka pisze:

    A czemu nie pobierali z palca? Moim córom tylko tak pobieram krew. Z palca nie boli.

  6. ola pisze:

    Ja tam się CP nie dziwię- mnie też zawsze boli, trwa godzinę a mdleć zaczynam przy słowie pompowanie… auaa słabo mi jak to przeczytałam 😛

  7. oslun pisze:

    Pobieranie z palca boli okrutnie! Przez tydzień! Jako dziecko walczyłam, żeby mi z żyły pobierano, bo mniej boli i nikt mi nie wierzył 🙁

  8. Olivia Wozniak via Facebook pisze:

    sorry MS ale ja jestem z CP w tez kwesti,zawsze boli(2 porody tak nie bolaly) i zawsze trwa za dlugo(2 porody tyle nie trwaly) 😛

    • Matka Sanepid pisze:

      Haha, jak mi podczas porodu zakładali wenflon, ja już miałam skurcze co 2 minuty, a wrzeszczałam, żeby tylko mnie nie kłuli. Nawet na nacięcie się zgodziłam bez żadnego „ale”, ale na wbicie igły nie chciałam.

  9. Iwa pisze:

    Kiedyś poszłam na pobranie krwi z żyły. Pielęgniarka w trakcie powiedziała, że jak mi słabo się robi to mam schylić się. Zrobiłam to i zauważyłam, że podłoga szara, bardzo szara a na niej… bordowe plamki…. masa plamek… i padłam na twarz. Do dzisiaj nie wiem czy ona była pochlapana krwią czy to wzorek na szarym tle. Nawet po wyniki koleżankę posłałam. Nigdy więcej się im nie dam 🙂

  10. mjakmama pisze:

    Dlatego u nas na pobrania krwi chodzi mąż. Ja od razu pielęgniarkom sprzedałabym kopniaka lub jakiś chwyt założyła.

  11. mamuta pisze:

    Ja nie mdleje, ale bolu nie lubie – od momentu jak mi igla w lokciu krecili przez 10 minut.

    Moja mała uwielbia sie szczepic i pobierac krew, ale chyba dzieki temu ze od roku pobiera jej babcia = to babcia ma ochote fiknac, i jest calusienka w kawalkach 🙂

    Matko ja mam nadzieje, ze CP bedzie miec wszystko ok z tymi badaniami, szczerze zycze – siuski zlapalas wkoncu ???

    • Matka Sanepid pisze:

      Siuśków wciąż niet. Badania nie wyszły do końca OK. Jutro się dowiem, co jest nie tak z CP….

      • Anka pisze:

        Jeśli masz problem ze złapaniem siusków, to ją mam niezawodną metodę:stawiam córkę w wannie, polewam jej nóżki wodą z prysznica i łapię mocz do pojemnika. Zawsze działa. Tylko moja Mała ma 18 miesięcy, ale może u Was też zadziała.

      • mamuta pisze:

        łatwiej było złapać na nocnik, teraz młodą łapę bez problemu ale jak była mala bez nocnika juz to lapałam tak:

        wlewam wrzątek do muszli, odczekuje chwile co by jej psiochy nie poparzyć, potem siada a ja podstawiam szeroki słoik (czyt. wyparzona miseczkę etc) i łapę siku, młoda współpracuje bo wrzątek działa cuda 🙂

        sposób idealny na zapalenie psiochy, mniej bólu i tak czy siak musi się załatwić, bo rozszerzają się mięśnie dróg moczowych 🙂

  12. Zew krwi..A ja to myślałam, ze Matkowe Dzieci to błękitną krew mają;)

  13. Ronja pisze:

    Bardzoście dzielne obie. Mój mąż mdleje jak pobierają krew naszym dzieciom. Trzymam kciuki żeby wyniki były dobre.

  14. Zawsze można zafundować dziecku kręcenie igłą w żyle, „bo nic nie leci proszę pani”.

  15. Agnieszka pisze:

    O rety, jak przypomnę sobie pobieranie krwi u mojego syna, to aż mam ciary: wszyscy go trzymaliśmy, ja, mąż i dwie pielęgniarki.

  16. karia pisze:

    Phiiii. A ja się wyłamię bo uwielbiam widok krwi. Ma przepiękny kolor!!

  17. gwiazdka13 pisze:

    nie doczytałam do końca bo slabo mi ja się strasznie boj e krwi syn jest odważniejszy od mamy jak kiedyś miałam zrobić badania to poszedł ze mną mąż bo ja sama się bałam…. masakra

Skomentuj Agnieszka Chlebowska via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *