Schodziła ze schodów. A właściwie zniosłam ją, postawiłam na ostatnim stopniu, powiedziałam „No teraz to już zejdziesz” i cofnęłam się do domu po torebkę. Córka Druga zatrzymała się na własnych wargach, ale krwawiła, jakby straciła wszystkie jedynki i dwójki. Na szczęście nie tyle straciła zęby, co jej ust przybyło, jak swego czasu Edycie Górniak. I czerwień na wargach modna teraz.
A potem szła ze mną chodnikiem, przewróciła się i zdarła kolano.
Już dosyć mam. Bez kitu… Owinę jędze folią bąbelkową.
Mnie też już trafia i całkiem serio myślałam o wsadzeniu Dziedzica w to http://www.pissup.se/file/pic/clients/warsaw/21/zorbing2.jpg 🙂
Dobry dzień widzę macie 😉
Widać – nieszczęścia chodzą parami 😉
Ej, MS, przyznaj się – specjalnie je „urażasz”, żeby mieć o czym pisać he he :o)))
Nawet jak nie mam o czym pisać, to potrafię pisać, więc wywoływanie urazów u Córek mija się z celem.
Twoje córki widac polubiły wszelkie urazy 😀
to był żart…
Wiem 🙂 I w podobnym nurcie starałam się odpowiedzieć 🙂
ufff… bo już myślałam, że od tej niedzielnej listy przebojów poczucie humoru Ci siadło :o))) serio współczuję, swoją drogą – a na pocieszenie powiem Ci, moja droga MS, że mój synek mający prawie 5 lat, jest tak samo bucząco / jęcząco / zawodzący jak CP – DŻIZAS!!! czasami muszę się odseparować w drugim pokoju, bo bym chyba łysa była od permanentnego rwania włosów na czerepie :o)))
Moja niespełna 1 rok i 3 miesięczna Córka przez 3 dnia nosiła krótkie spodenki, to były jej pierwsze t3 dni w krótkich portkach w życiu od kiedy chodzi. No i w tym krótkim czasie obdrapała i poobijała nogi gorzej niż 4,5 letni Syn przez tydzień. I to nie moja wina – frajdą dla Córki są tylko spacery po wysokich krawężnikach i po dziurach w chodniku, a jak zabraniam to się obraża siada gdzie stoi i się nie odzywa…