I zamknij się na te dwa dni w kuchni. Czujesz się winna, że nie bawisz się z dziećmi? One sobie poradzą! Niech siedzą, oglądają bajki, niech wycinają obrazki ze starej gazety lub nowego wydania Twojego Stylu od babci, niech zżerają gluty i biją się pilotem. Ty idź do kuchni!
To taka dobra rada od Matki Sanepid, która przetrwała wichurę, nawałnicę, śnieg z deszczem, migrenę, a dzieci są zadowolone, najedzone… żywe. I zaznajomiły się z klasykami Disney’a, każdy po 1,5h.
Z kuchni zaś wyszły:
i
Można się przyczepić do estetyki podania i jakości zdjęć, ale ja nie bloger kulinarny. Ale zdolna i pracowita jestem. I dzieci mnie kochają (zwłaszcza CD za pleśniaka, a CP za pieczone ziemniaczki spod szaszłyków)
Wow, jestem pod wrażeniem. Matka chyba faktycznie przez cały weekend nie wystawiła nogi z kuchni 😉 Tyle pyszności 🙂
Mmmmm pyszności 🙂 Ja się w kuchni zamknąć nie mogę, bo aneks, więc jak coś gotuję to Szkrab musi KONIECZNIE patrzeć mi na ręce 😉
Ale bym zjadła te szaszłyki 🙂
Ło Matko ….Sanepid….zaszalałaś!
Łomatko… No to powinno być karalne. Ja tu na resztkach z wiktu szpitalnego… W sensie : co Synio nie pochłonie, to moje… A Ty tu takie cuda… Zaśliniłam się i burczy mi w brzuchu na cały oddział. Warkocze z polędwiczek… Poproszę przepis. 😀
też poproszę przepis na polędwiczki i te bajgle 🙂 mniam, mniam aż mi slinka pociekła
Małgorzata Pawlina jest w komentarzach na blogu 🙂