Dzisiaj tak krótko, bo w sumie jest już późno, oczy mi się kleją, zegar znowu się zepsuł. To ciekawe, że ciągle mi się psują zegary.
W każdym razie z propozycją książki do przeczytania przychodzę. Jakoś tak się złożyło, że Czesi czasami napiszą fajną książkę. Na przykład te o Arystokratce były genialne i chociaż już z babcią nie rozmawiamy cytatami z Arystokratki, to wciąż czasami mi się przypominają i się sama do siebie śmieję.
Czesi tak mają. Chociaż moja koleżanka wcale nie pała do nich sympatią.
– Nienawidzę Czechów – przyznała bez ogródek. – Gnojki nas schrystianizowali (czy jak to się pisze), a sami są ateistycznym krajem…. Skurwysyństwo – nie uważasz?
Cóż, nie pomyślałam o tym, ale teraz czytam czeską książkę. Książka jest dobra. Niby taka sobie opowiastka o świnkach morskich. Serio. Nosi tytuł „Świnki morskie. Powieść”.
I by się zdawało, że jest o świnkach morskich. Ale nie jest. Jest o ludziach. Ludziach w strasznych czasach.
Polecam.
To Was przekonałam, co? Idę spać.
Tak na mnie łypała ta książka, więc się chyba skuszę, jak skończę Andrusa i Czubaszek 🙂
Tylko ona jest taka… wielowarstwowa… i mroczna pod przykrywką
Mieszkam przy granicy z Czechami. Jak idziemy na spacer to możemy zachaczyc o czeski rynek. Ale nie lubię Czechów. Wredny naród. I idąc do kauflandu y U nas to co drugi to Czech wrrr
Nie wydaje mi się, by naród mógł być wredny. Tak samo jak nie wszyscy Polacy kradną…
Dobra nie wszyscy Ale w sklepach zawsze mają niemiła obsługę dla Polaków. Co z naszą niechęć do siebie jest obustronna. Może też przez to ze zabrali nam kawałek miasta. I tak Cieszyn jest i Polski i Czeski
Też mieszkam przy granicy. Nigdy nie odczułam jakiejkolwiek niechęci. Wręcz przeciwnie. Ostatnio coraz częściej bywamy po tej drugiej stronie gór. A jak się podchodzi do sprawy mówiąc, że zabrali nam kawałek miasta, to ciężko żeby było miło. Historię wszyscy mamy skomplikowaną. Dobrze, że Niemcy nie mówią, że zabraliśmy im kawał kraju…
Mówią… Tyle że nie do Polaków. Żalą się na to między sobą.
Kwestia podejścia może Ale i tak nie plany sympatią. Chodź sa też fajni niektórzy i sympatyczni
A ja uwielbiam Czechów. Mieszkałam kilka lat w Kudowie i do nich miałam pięć kroków. W sklepach zawsze mili i uprzejmi, zawsze pomocni. Zaprzyjaźniliśmy się z fantastyczną czeską rodziną, imprezowaliśmy razem na ich festynach poznając ich społeczność. To naprawdę fajni ludzie tylko trzeba się wysilić i wejść w ich świat. Są bardzo ciepli i rodzinni. Nie można generalizować ?
Biorę w ciemno ?
Poznałam wielu Czechów na gruncie zawodowym i były to w zdecydowanej większości bardzo pozytywne osoby. Lubię czeską kuchnię, czeskie kino, czeskie miasteczka, czeski język no i czeskie piwo ofkors. Do literatury czeskiej na razie się przymierzam. Może w końcu ją odkryję. Kofoli nie lubię 🙂