Po czym poznać, że Bridget Jones jest do bani?

Tak na pierwszy rzut oka po tym, że na trzecią część tej niegdyś fajnej powieści, wylałam kawę. Normalnie nie wylewam kawy na dobre książki, bo po prostu nie chce mi się przerywać czytania, żeby sobie robić cokolwiek do picia. Jak książka mnie wciąga, to i ograniczyć potrafię chodzenie do kibelka, a co dopiero parzenie kawy. Niestety 50-letnia BJ jest koszmarnie nudna. Zjada tartą mozzarellę i zagląda na Twittera tak często, jak Anastasia z „50 twarzy Greya” rozpadała się na kawałki i zagryzała wargę. BJ Anno Domini 2014 jest w wieku mojej mamy, ma dzieci niewiele starsze od moich, a jest głupsza niż niejedna nastolatka. To co mnie z nią łączy, to to, że mało śpi, często ściera wymiociny i czasami ma ochotę dziecko przywiązać do kaloryfera. Poza tym mało się tymi dziećmi zajmuje, bo ma opiekunkę zawsze pod ręką i Daniela (który już nie jest uroczym draniem, ale świntuszącym dziaduniem) na detoksie. A! Pracuje w domu i marnotrawi czas. To trochę jak ja, gdy nie jestem w formie, żeby pisać. Za to strasznie ją interesuje puszczanie bąków. Zupełnie nie wiem czemu.

Cóż. Straciłam na tę książkę dwa tygodnie. Bo tak długo czytałam te niecałe 600 stron pełne krótkich, nic nie wnoszących do mego życia rozdziałów. Gdyby nie to, że jest oblana kawą, pewnie w połowie już opyliłabym ją na Allegro, a za tę kasę kupiła sobie BJ w wersji filmowej, część pierwsza. Bo wtedy jeszcze mnie bawiła. I bawi do dzisiaj. Obecna, 50-letnia, z dziećmi w wieku przedszkolnym, ani mnie nie wzruszyła, ani nie robawiła. Raz się może uśmiechnęłam. Dodam, że gdy zaczęłam czytać „Boks na ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak” to poryczałam się ze śmiechu już na 2 stronie. Więc wiecie już, którą książkę kupić, jeśli szukacie przyjemnej weekendowej lektury….

Nudna książka

PS. Pierwszy raz zdarzyło się, że na blogu pojawiła się recenzja książki. A dokładniej „zjebka”. Nie wiem czy po raz ostatni, ale wiem, że czuję się po prostu bardzo zawiedziona, a nie znam numeru do autorki książki, żeby jej osobiście wygarnąć….

44 odpowiedzi na “Po czym poznać, że Bridget Jones jest do bani?”

  1. Magda Grabowiecka via Facebook pisze:

    ja jestem przed

  2. niestety musze się z tobą zgodzić, ledwie zmęczyłam tą książkę jeżdżąc autobusem do pracy, martwiłam sie że będę parskać śmiechem i głupio przy tym wyglądać a tu nuuuuuddddaaaaa!!!!

  3. Magda Grabowiecka powodzenia…

  4. Anna Radziszewska ja nią sobie zepsułam trochę weekend bez dzieci, kiedy OB je wziął na 2 dni…

  5. Panna Anna Pe via Facebook pisze:

    Zmogłam 3 części Grey’a. Jakoś dałam radę, choć chwilami miałam odruch wymiotny spowodowany powtórkowymi momentami – „mój Szary, rumieniła się jak idiotka, zagryzała wargę” itp. Ale przebrnęłam i się pośmiałam w niektórych momentach. I jakoś styl pisania przypadł mi do gustu.

  6. no kto by pomyślał że to takie słabe się okaże, tak czekałam na ta książkę:(

  7. Panna Anna Pe no cóż, nie Ty jedna zmogłaś. Ja na 2 część… wylałam kawę i doszłam do wniosku, że szkoda mojego czasu….

  8. Ja wciąż ją męczę. I się zastanawiam czy BJ się zepsuła, czy ja.. zestarzałam ;(

  9. Pewnie troszkę to i to, ale bardziej zepsula…

  10. A mnie się przyjemnie czytało….

  11. Panna Anna Pe via Facebook pisze:

    U mnie mały dostęp do Pl książek, szwedzkich jeszcze nie potrafię ogarnąć. Koleżanka mi pożyczyła więc z radością zabrałam się do polskich literek. Ale lepiej mi się czyta Twój blog ( od tyłu czytam ) i blog Klarki Mrozek. Choć jednak książka to zawsze książka …

  12. aaa, to się cieszę że Greyowisko sobie odpuściłam…:)

  13. b4b3czka pisze:

    Bardzo przydatna recenzja, dziękuję. Być może skusiłabym się, bo młodsza BJ była całkiem zabawna, ale już wiem, że to strata czasu. Do tej pory najgorsze coś, przez co przebrnęłam, to było „50 twarzy” i niech tak zostanie (zagryzanie wargi doprowadzało mnie do szału).

  14. 15 stron zmeczylam BJ, na wiecej mi szkoda czasu, mam sporo innych fajnych ksiazek, np. skandynawskie kryminaly – miodzio! 😉

  15. Joanna Kol via Facebook pisze:

    Ja sie meczylam ponad dwa tygodnie:/ az wrocilam do pierwszej i zdziwilam sie, ze tak dobrze sie czyta:)

  16. A ja czytam Sezon burz Sapkowskiego i stwierdzam, że wiedźmin jak zwykle w formie 🙂

  17. bardzo dziękuję- miałam sobie kupić- odpuszczam 🙂

  18. Dobrze wiedzieć, bo zamierzałam kupić i czytać… BJ goodbye

  19. Wojciech Sochański via Facebook pisze:

    Matka Sanepid Czyli mam nie kupować? i nie czytać?

  20. Agnieszka Styczyńska via Facebook pisze:

    Ja zaczęłam czytać…ale faktycznie dość opornie mi idzie

  21. il. pisze:

    czytam BJ tylko w kibelku, nudne to więc szybko wychodzę. poleży tam pewnie z miesiąc… 🙂

  22. Greya przeczytałam dwie części, choć już pod koniec drugiej zmuszalam sie żeby ją skończyć. BJ porażka. Po kilku pierwszych rozdziałach została odstawiona. A tak na nią czekałam.

  23. Mam dokładnie takie same odczucia jak Ty. Strasznie się zawiodłam bo część pierwsza była (i jest!) pozycją do której wracam właściwie raz do roku. Część trzecia jest do bani i nic kompletnie się w niej nie dzieje. Po przeczytaniu dwóch pierwszych części spokojnie można domyślić się zakończenia trzeciej…

  24. Anna Przybylska via Facebook pisze:

    Zgadzam sie, ksiazka nudna, „zarty” nie smieszne, BJ denerwujaca, malo rozgarnieta, narcyzowa, myslaca tylko o facetach/seksie, po prostu nie do wytrzymania… Nie doczytalam nawet do polowy x

  25. ciekawam czy ją zekranizują? swoją drogą na film o Greyu się wybiorę z ciekawości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *