– A napisz coś o potrzebach słomianej wdowy – zasugerowała mi pewna bardzo zaradna i mocno ze mną zaznajomiona blogerka.
– Znaczy… Niby jakich?
– No nie wiem… Może ci potrzeba wibratora, ale takiego z najwyższej półki, albo marzysz o poduszce do przytulania… O, o takiej:
1) Hmmm.. Do głowy mi to nie przyszło. Zwłaszcza ta poduszka. Bo ja lubię iść na całość, w związku z czym, zamiast wibratora z najwyższej półki i wypchanego gacha, wolałabym helikopter z własnym pilotem. Żebym mogła latać do Ojca Biologicznego na weekendy. Byłabym matką-latawicą. No chyba że pilot miałby okazały…. mundur, to wtedy olałabym samo latanie.
2) Smartfona na dwie karty sim, ekran 5 cali. Nie żebym była bóg wie jaką gadżeciarą, ale taki sprzęt przydałby mi się na podróż do Madrytu. Mogłabym tym telefonem robić sobie słitfocie na tle madryckiej zieleni, gdy wcinam paellę i mam na sobie moją marynarską sukienkę z Carry. Za pomocą dużego ekranu co kwadrans informowałabym Was, gdzie właśnie jestem i że spotkałam Ronaldo albo zatrułam się tapas lub mam poparzenie słoneczne. Dwie karty sim po to, żebym nie musiała nosić ze sobą dwóch telefonów, bo mam numer w Orange i w T-Mobile. W T-Mobile chcieli mi swego czasu wcisnąć smartfona Alcatel na dwie karty sim, ale jego ekran ma tylko 4 cale, a za telefon co miesiąc przez 2 lata płaciłabym dodatkowo 40 zł. Niestety mam wrażenie, że takie telefony głównie produkują Chińczycy. Można je kupić na kopy w portalu aukcyjnym i to za 300-500 zł, zależnie od modelu. Jednak mają poważną wadę: psują się po miesiącu użytkowania, a żeby je wymienić, trzeba je wysyłać do Singapuru. I pokryć koszty przesyłki, które to ponoć dochodzą do stówki.
3) Potrzeba mi ciuchów na wiosnę (nie wchodźcie na DaWandę, nie wchodźcie na DaWandę…) Długo miałam biedę i to, co na siebie wkładałam raczej nie grzeszyło urodą. Teraz odbudowuję szafę i w miarę regularnie kupuję spodnie, spódnice, bluzki. Tylko nie przewidziałam, że schudnę 9 kg…. Sukienka, dwie spódnice, parę topów. Niezbędne. A! I buty, i torebka. Bo jakbym tego nie napisała, to Marjannka by się wtrąciła….
4) Zapasy fety, mozzarelli, oliwek, pomidorów suszonych w zalewie z kaparami i sałat. Bo co robię sałatkę, to mi Córka Druga wyżera.
5) Kopy bułek, żeby zatkać CD.
6) Miska olejowa do Hondy. Wysłałabym ją do OB, bo mu z auta olej wycieka. Smutno mi z tego powodu i trzeba dbać o Hondę…
7) A może zamiast miski całą nową Hondę?
8) Trampolina. O, tak. Pod płaszczykiem kupowania prezentu na Dzień Dziecka dla córek, przeglądam oferty sprzedaży trampolin o średnicy powyżej 3,6 m i nośności powyżej 100 kg, żeby sobie bezkarnie na niej skakać, gdy córki będą w przedszkolu. W ciągu 45 minut podskakiwania można podobno spalić aż 800 kcal, a to spory kawał chałwy!
9) Mam takie potrzeby… no takie potrzeby, które mogę spełnić tylko w grupie….. W piątek późnym popołudniem mam więc wychodne. Będzie gorąco!
10) Trochę kasy, żeby punkty od 1 do 8 wyeliminować. Potrzebę grupowych zabaw pozostawię.
Ale liczba komantarzy wzrośnie! Wystarczy mały error, żeby zaktywizować użytkowników :))
jeśli to error 500, to myślę, że blog wstanie, jak się pojawi 500 komentarzy, że jest error.
Do dzieła!
Unikalnych komentarzy, nie że sobie Matka sama te 500 natrzaska 😉
Error:p
HTTP 500 – WEWNĘTRZNY BŁĄD STRONY :/
U mnie tez error 🙁
to ja z tych szczęśliwców 🙂 zdazylam odczytać a teraz to juz tez error
Mogliby to już naprawić. Marjannka, za co ja im płacę? (bo płacę, prawda?)
Ej no… tu też error 😛
Patrzę sobie na to urządzenie latające ze zdjęcia ,
Patrzę sobie na ostatnie wiadomości od rmfa podesłane,
Znów na zdjęcie i uważam że Matka przegina 😀 no ja kurde wszystko rozumiem ale żeby porywać ten samolot z Malezji żeby do OB śmigać.. się Matce CBA FBI i inne ABC do doopy dobiorą , nie ma co 😀
UWAGA! Działa!
A u mnie już NIE-error
Łeee, to ja tylko połowicznie, bo jestem samotna, ale przed 30-stką :/ 😛
Poducha mi nie potrzebna, mój Synek mi się pcha przy każdej okazji na kolana, żeby go tulić 🙂
Droga matko sanepid! Przestrzegam przed skakaniem na trampolinie przy problemach z kręgosłupem. Ja sobie skakaniem (a ze dwa razy po kilka minut skakałam) pogorszyłam sprawę (przepuklinę w lędźwiowym) i prawdopodobnie nie obejdzie się bez operacji…
Ej, już skakałam! Kiedyś…
Matko Sanepid. Ja mam dwie córki w wieku Twoich. Mamy trampolinę w ogrodzie dziadków. Wierz mi, że 45 minut nie poskaczesz ( Ty, nie one), po 3 min poczujesz się jakbyś miała żołądek w czaszce. Płuca nie pracują i następuje zgon chęci do ciągnięcia tematu przez kolejne 42 minuty. Reszta marzeń…cieszę się, że OB na odległość się sprawdza. Moje małżeństwo jest w sytuacji odwrotnej. Przez pierwsze 7 lat widzieliśmy się w weekendy, od pół roku mieszkamy razem.
Ja bym się bardziej bała, że przy 3 skoku się posikam, ale dzięki za przestrogę 😉
Melduję, że errorów niet. A trampolina mnie zafascynowała niezmiernie, chociażem nie samotna i nie matka.
Matko trampolina wspaniała rzecz! Polecam. Mam 3,9 m zakupiona 3 lata temu, mąż psioczył, że droga i po co jak to zachcianka na 5 minut. Teraz z perspektywy czasu patrząc, sprzedałabym wszystko i kupiła trampolinę. Zamykam te moje gnidy (owego czasu zakładałam małą kłódkę, aby mniejsza nie spadł, bo zamek otwierała) i miałam spokój na 3 godziny w ciągu albo i dłużej (oczywiście z przerwami na siku, picie i jedzenie). A sama jak poskakałam 15 minut w pierwszy dzień to później przez tydzień widziałam, że żyję, bo takie zakwasy miałam 😉
Moje jak się gdzieś przyszpilą do trampoliny, to zdjąć ich nie można. Tylko zwykle muszę za to bulić…. a wolałabym nie 😉
[…] Pisałam przed paroma dniami, że chcę córkom kupić trampolinę. Właściwie teraz to już nawet nie chcę, ale muszę, bo córki dopytują: […]
[…] jak MS pisała o swoich potrzebach? To było całkiem niedawno, bo w marcu, a MS skutecznie dąży do celu. Jak prawdziwa latawica […]
Matko jak możesz pisać „nie wchodźcie na DaWandę”?? Teraz nie mogę się odkleić od komputera O_o
Przepraszam!
numer 11 – bolec