– Co chcesz do picia? – pyta mama Matki S.
– Kawę. Ja zawsze piję kawę.
– Która to twoja dzisiaj? Piąta? Nie możesz żyć tylko kawą!
– Mogę. Od 5 tygodni żyję tylko kawą….
A dzisiaj rano, gdy usiadłam do śniadania wzięłam stojącą przede mną filiżankę i poszłam do kuchni. Wróciłam po chwili z kubkiem.
– Nie dałam ci kawy? – spytała mama Matki S.
– Dałaś, ale w filiżance i bez miejsca na mleko.
No bo Matka S. pije tylko w duuuuużych kubkach i z mlekiem.
I tak naprawdę to do niedawna żyłam nie tylko kawą, ale i czekoladą. Ale odkąd mam 2000 fanów na fejsie zarzuciłam wieczorne podjadanie czekolady. Z korzyścią dla figury. Chyba.
I w ogóle zły dzień dzisiaj. Szukam mieszkania, ale stać mnie tylko na opuszczony domek z gliny i słomy, bez ciepłej wody, ale za to z kominkowym ogrzewaniem. I powiem wam, że na serio… rozważam.