Cóż, nie odpowiem Wam na powyższe pytanie, ponieważ nie wiem i guzik mnie to obchodzi. Zastanawiam się jednak, dlaczego według moich córek najwspanialszym miejscem do spania jest moje łóżko. Nie, tu nawet nie chodzi o moje łóżko, ale o ŚRODEK materaca.
Materac ma 140 cm szerokości, śpię na nim sama. Jest dość nowy i dobrego gatunku, twardy, ze sprężynami kieszeniowymi, więc się nie ugina, nie deformuje, nie sprawia, że osoba śpiąca obok może się sturlać. A jednak. W nocy do łóżka od strony zewnętrznej wchodzi Córka Pierwsza. Bardzo delikatnie, z nadzieją, że się nie obudzę i nie każę jej spadać. Budzę się jednak zawsze, ale już od dawna nie wywalam jej z powrotem, bo wiem, że to i tak nie ma sensu. Potem przetacza się przez nas Córka Druga, która śpi od strony ściany po tym, jak parę razy zlądowała na podłodze. I co się dzieje? Otóż chyba mam jakieś pole magnetyczne, bo na środku śpię ja, na moim lewym ramieniu CP i jej włosy, które wchodzą mi wszędzie, a na prawym ramieniu CD. A dokładniej to ona na ramieniu, biodrze, z głową na moim udzie i jej stopy na mojej twarzy. Ja rozpaczliwie usiłuję nabrać w płuca tlenu, rozpycham je, a one i tak bezlitośnie wracają. Brzegi materaca są wolne. Zapewne zamieszkują je roztocza.
Pytanie brzmi:
– czy wystarczy zareklamować materac?
– wezwać radiestetę (może to o żyły wodne chodzi)?
– a może sprawy zaszły tak daleko, że egzorcystę?
Ja śpię na zwykłym, małym, dwuosobowym łóżku razem z mężem i synem. Ja oczywiście w środku. I jak jeszcze synowe małe nóżki wykładające się na mnie potrafię znieść, to jak mąż zarzuci swoją nogę to mam ochotę go zrzucić na podłogę. Na szczęście już bardzo rzadko mu się zdarza tak robić.
Miłość z Ciebie emanuje nocą i one lgną jak ćmy do światła ;P
E Matko rozwiązanie tej zagadki jest banalnie proste – materac się pod Tobą ugina i córki po prostu zturlowują się (jest takie wyrażenie?) na Ciebie 😀 taki kolejny „kop” żeby trzymać dietę 😛 hihi
Sprężyny kieszeniowe- nic się nie ugina 😛
Skąd ja to znam… ostatnio się przeprowadziliśmy. Iga (3 lata) oprowadza po mieszkaniu… Tu jest mój pokój, tu Kornelci a tu sypialnia mamy, taty, Kornelci i moja..
Ja wiem! Ja wiem! Żadna z powyższych możliwości 🙂
Rozwiązanie przyniesie… CZAS… Ze 3-4 lata jeszcze tylko i pójdą w cholerę do swoich łóżek. No, może w weekendy dasz się namówić na wspólne leżakowanie 🙂