Znowu o tej porze Córka Druga i Nie Ostatnia postanowiła się obudzić. Następny egzemplarz w domu, który wstaje nawet przed najbardziej pilnym kogutem… ech… Jak już się obudziła to zaczęła mlaskać, warczeć, rwać mi włosy z głowy i wkładać paluchy w moje otwory nosowe, więc się przeniosłam na kanapę. A z kanapy widać kompa, to postanowiłam napisać aplikację do mojej wymarzonej pracy. Taki list motywacyjny wysmarowałam, że jak mnie nie przyjmą to są JELENIE… no chyba że w ogóle dokumentów nie otworzą co jest bardzo możliwe… ale wtedy to będą nie tylko jelenie
Oczywiście pod koniec pisania, kiedy moja wena sięgnęła zenitu odezwała się Córka Pierwsza… Najpierw chciała chusteczkę. Potem misia. Następnie wolała myszkę a misiem cisnęła o podłogę. Ostatecznie uraczyłam ją stwierdzeniem „idź spać do cholery!” Matka z nurtu Attachment Parenting…..
Teraz wstała, jak mnie akurat chce się iść spać. Ryczy. Zatłukę ją waflem ryżowym (tylko to mam pod ręką)
Ech… 5:57
Czy ja się kiedykolwiek wyśpię??