I święty przekląłby szpetnie

7.10. Córka Druga jeszcze śpi w moim łóżku, Córka Pierwsza ma się ubrać do przedszkola. Wstaję więc powoli, wyciszam budzik, sprawdzam czy CD się nie obudziła. Zapalam jedno niewielkie światełko po drugiej stronie pokoju za szafą i podaję CP dzień wcześniej przygotowaną stertę ubrań.

– Ubieraj się cichutko, żeby CD jeszcze pospała.

Czym dłużej pośpi tym lepiej. Nie będzie zmęczona, będzie radosna, będzie się bawić. Ja będę mogła popracować, posprzątać, będę miała lepszy humor i w lepszej kondycji dotrwam do wieczora. Bardzo mi zależy na tym, żeby ona się wyspała, bo to rzutuje na cały mój dzień. Idę więc cichutko do szafy po skarpetki, robię sobie w kuchni kawę, pilnuję by koty nie weszły do korytarza, bo wtedy zaczynają biegać i hałasują. CP nadal cicho się ubiera, chociaż rozsiadła się na łóżku tuż obok CD i zakryła jej buzię swoją  spódniczką. Proszę cichutko CP, by zebrała swoje rzeczy i przeszła na drugą stronę pokoju, za szafę i tam się ubierała. Już widzę, że będzie protestować, ale proszę o ciszę i przeprowadzam ją na drugą stronę. Sama idę się ubrać do łazienki. Ale zapomniałam o bluzce. Wchodzę znowu na paluszkach do pokoju, otwieram szafę stojącą tuż przy łóżku, w którym wciąż śpi CD. I słyszę… Słyszę chlipanie. Koło mnie staje CP i niczym Tyranozaurus Rex w Jurasik Park wydaje z siebie ryk:

– Sweterek mi się podwinął.

CD otwiera oczy.

Zaczął się dzień.

Nawet homeopatia w takim momencie nie pomaga…

17 odpowiedzi na “I święty przekląłby szpetnie”

  1. AleksandraW pisze:

    ja nawet w myślach czytałam to po cichu… 😉

  2. Ola pisze:

    podziwiam spokój i opanowanie… ja moją prawie 4-latkę przewiduję na tyle, że jeśli zależy mi, zeby czegoś nie zrobiła, to zabieram jej to sprzed oczu, albo jej oczy sprzed tego. Wtedy wiem, ze polecenie” nie dotykaj tych kolczyków, bo je zepsujesz” ma szansę zostać wykonane. Inaczej właśnie na kolczyki zwróci uwagę i kolczykami będzie się bawić tak skutecznie, ze powie „przepraszam, ale chyba się zepsuły”. Niech się CP ubiera w łazience/schowku na szczotki/wiatrołapie.

  3. Trina pisze:

    Jak usypiam moja prawie roczna corke, kiedy maz jest w delegacji, moge byc pewna, ze mimo puszczonej bajki, czterolatek wparuje z wrzaskiem kupa/siusiu/jesc/pic itp. Wszystko jedno jak sie wczesniej zabezpiecze podstawiajac mu pod nos wszystko czego moze potrzebowac. Wiec rozumiem 🙂

  4. tina pisze:

    Ma sa kra!!! wiem rozumie łącze się w bólu :*

  5. markasik pisze:

    Do 7.15 pewnie pospała. Chyba nieźle.
    Ale faktycznie, nieszczęścia budzą się parami 😉
    http://dlaczegoludzkosc.blox.pl/html

  6. Paulina pisze:

    Tyranozaurus Rex w Jurasik Park… W tym momencie ja też ryknęłam, ale ze śmiechu 😀

  7. Tygisek pisze:

    ja czasem sadze, ze dzien powinien sie zaczac od „lornety i meduzy” co tam homeopatia 😉

  8. Ewa pisze:

    die pięćdziesiątki i na zakąskę galaretka z nóżek.

  9. Filippa pisze:

    MS widać żeś młódka, peerelu nie pamiętasz 😉 Poza tym to były dwie sety i galareta 🙂

  10. karia pisze:

    Dzwoni dziś do mnie mąż i mówi, że jest w Empiku.
    – Kup mi „Matkę Sanepid”. –
    -Co mam ci kupić? Co takiego?
    -Książkę pod tytułem „Matka Sanepid”

    Nie znalazł. Zapytał sprzedawcę. W spisie mają, ale na której pólce? Szukają, szukają. Jest!
    Na półce z poradnikami medycznymi :)))))))

  11. Asia pisze:

    Ha! Jak pochwała homeopatii w treści, to pasowałoby lepiej w dziale ezoterycznym. 😛
    Buziaki!

  12. Ewka pisze:

    Matko, a czy Twoje pociechy spadły kiedyś z tego bądź innego łóżka? Tak z ciekawości pytam bo moje dzisiaj się sturlało, tylko na chwilę się odwróciłam :/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *