Przyszła CD z przedszkola i zjadła zupę. To skoro zjadła zupę, to się pytam, czy chce deser. Chciała, więc jej ukroiłam kawałek bloku czekoladowego. Zjadła i spytała, czy może sobie zrobić kakao…..
Twarda z niej sztuka, zwłaszcza że blok wyszedł naprawdę słodki.
Niesiona sukcesem związanym z wyprodukowaniem pysznego bloku czekoladowego, postanowiłam poczęstować nim kolejną koleżanką córek. Tej jeszcze nie znałam, więc wręczając jej talerzyk z kawałkiem przesłodkiej domowej czekolady spytałam:
– Jesteś na coś uczulona? Mleko? Kakao? Orzechy?
– Nie.
– Na pewno? Nie spuchniesz nam tutaj, nie dostaniesz drgawek, wysypki?
– Nie – zapewniła dziewczynka.
Gdy z pokoju zaczęły dobiegać dźwięki skrobania metalowych łyżek po porcelanowych talerzykach poszłam po naczynia. Talerzyk z czekoladą od koleżanki był nieruszony:
– Ona nie lubi rodzynek… – wytłumaczyła Córka Pierwsza.
Mam nadzieję, że nie lizała, bo mi szkoda wyrzucić i dam którejś córce jutro jako świeże…
Z kolei dzisiaj rano poszukiwałam córek. Ponieważ była 6:40, a ich łóżka były puste wyruszyłam do babci. Po drodze natknęłam się na Córkę Pierwszą.
– A ty już zjadłaś śniadanie u babci?
– Nie. Obraziłam się na dziadka.
– Aha… to albo się odobrazisz i wracasz na śniadanie, albo idź się ubierać do szkoły.
Około 5 sekund później córka była odobrażona. Ja to umiem negocjować.
A czemu niby nie zabić? Nie uleganie impulsom może wpędzić w nerwicę…;)
raczej chodziło mi o wstrząs anafilaktyczny 😉
To mi się dziś jakoś wszystko jednoznacznie kojarzy jakaś krwiozercza jestem…było nie oglądać milczenia owiec po nocy 😀
W czasie ostatnich urodzin Młodego był taki jego kolega co to nic nie tknął. NIC. A była super pizza (dzieci przynosiły mi karteczki z tym, co chcą na niej), rewelacyjny tort, jakieś fikuśne kanapeczki (inne dzieciaki wymiatały równo) i przekąski. A ten przez 7 godzin nic nie zjadł. Tutaj to się można ostro wkurzyć.
Jego strata. Więcej dla Was
Bo to diety bezglutenowe i inne, a i też teksty typu: tylko pamiętaj nie jedz, bo sraczki dostaniesz… itp., itd. Oczywiście rozumiem jak dzieci mają alergię i naprawdę muszą uważać. Ale nie popadajmy w skrajności…
Oj są takie indywidua i nie bierz tego lepiej do siebie. Mam takiego gagadka w domu – potrafi nic przez cały dzień nie zjeść, bo ma swoje widzimisię i np kanapka z dżemem nie może być też z masłem.
Bo pewnie suchego chleba nie dałaś, suchy chleb zawsze ma branie
Marta Marecka zapamietam 😉
Moment o lizaniu najlepszy!:D ju mejd maj najt 🙂
Dziecku podłożysz ale sama potencjalnie lizanego nie zjesz…. 😉
Dawno bloku nie jadłam…Chyba pora zrobić.
Dobra, dobra, sama zjesz, jak nikt nie bedzie patrzyl, a nie corkom podlozysz 😉
A kto to CD ?
Cudowne Dziecko
ehehehehe;D
😀 Córka Druga.
Ewa Szapiel jedno nie wyklucza drugiego 😉
Od co najmniej dwóch lat mam tego świadomość. Także ze CP też jest CD 😉