Zaprowadziłam dzisiaj dzieci do parku i powiedziałam:
– No to sobie teraz pobiegajcie.
I Córka Pierwsza od razu gdy zaczęła biec, wypieprzyła się na bruku i rozcięła rękę. Tam rozcięła. No drasnęła sobie trochę. I czyja to była wina??? Otóż MOJA. Bo KAZAŁAM JEJ BIEGAĆ. Siedzi na kanapie z łapą w górze. Jakbym jej co najmniej nogę podłożyła…. tak na mnie patrzy…
Ja ostatnio jestem wróżka , muszę przestać mówić córce uważaj bo się przewrócisz… bo jak to powiem zaraz jest gleba:D
Tak…. Kuzynka kiedyś, obserwując syna biegnącego po łące z górki, powiedziała: „Jak on się wypieprzy w jakieś krowie gówno…..” Cóż… spacer nie trwał długo.
heh 😀 oj to już konkret
Haha,mam podobnie. W drodze do szkoły mówię do syna-nie biegaj,bo się przewrócisz. I co?Spadł tyłkiem w największą kałużę…Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać…
No wiesz! Jak mogłaś! 🙂
Ja zwykle nie zdążę wypowiedzieć ostrzeżenia – „nie biegnij bo się wy…” A ona już leży i ryczy 🙂
ja nie czynie uwag, niech się wywala, przynajmniej się zahartuje na przyszłość
Ja czynię uwagi często, gdyż nie chciałabym, żeby się hartowała pod kołami samochodów
no to tak jak moja, która próbowała mi dzisiaj „kazać” sprzątać, bo to JA ją namówiłam do zabawy lalkami, a ona nie chciała (po co wywaliła je wszystkie na środek i do nich gadała przez godzinę – nie wiem, nie odgadnę)
ech te córki…
Z Synami to samo
„Ty mówiłaś, żebym klockami się pobawił” 😉
miałam nadzieję, że źle przeczytałam 🙂 naprawdę ale Syn Listopad ’08 dziś osądził że ja mu kierownicę roweru skręciłam i wpierd*** elił się w kupę piachu …. JASSSSNE ja biegłam 3 metry dalej z Synem Drugim w wózku 🙂 kurza stopa – mój M. mówi , że mam zaprzestać czytania Twojego blogusia 😀 bo a) albo się dowiem, że wszystkiemu winiem listopad 2008 bo przeca nie wychowanie 🙂 B) czegoż to jeszcze bo Beniaminie spodziewać się możemy bo koleżanka (wiadomo silniejsza płeć) zrobi coś czego my się dopiero spodziewamy
Spoko, spoko, kiedyś jeszcze skończy z medalem olimpijskim, jak Justyna 😉
Moja jak się wywali krzyczy „znów mi zając nogę podstawił” i w ryk.A za 5 minut jak nowo narodzona
Matko, wczoraj w tym parku się mijałyśmy 🙂 Zobaczyłam dziewczynki i pierwsze co to pomyślałam że wyglądają jak dzieci Matki Sanepid, a jak się przyjrzałam to już wiedziałam że to na bank Twoje, ciężko nie poznać 🙂
Pozdrawiam z Wejherowa 🙂
Nie klęłam? Nie wyglądałam jak kloszard? 😉
Nieee luzik 🙂 Za to ja się gapiłam za bardzo 😀
a to nie zauważyłam. Luz. Chyba, że byłaś z takim chłopcem w czerwonym kombinezonie, który sobie wyraźnie upatrzył córkę mojej koleżanki 😉
No to zauważyłaś, to właśnie my 🙂
a to na chłopca zwróciłam uwagę, bo się zadziornie do młodej uśmiechał 😀
No taki bajerant z niego 🙂