Córka Pierwsza z Córką Drugą (obecnie dłuższej ksywki brak, bo mam mieszane uczucia…) mają hobby: są poduszkowcami. Poduszkowce to takie babuleńki, które układają podusie na parapetach, opierają na nich łokcie i całymi dniami obserwują co się dzieje na osiedlu. Córki jednak nie dosięgają łokciami do zewnętrznego parapetu i proces monitorowania wygląda tak:
Córka Pierwsza informuje na bieżąco:
– Ooooo, nasz samochód stoi!
(i bardzo dobrze, bo AC nigdy na auto nie mieliśmy i wiecznie drżę o to, że ktoś nam gwizdnie zardzewiałą, 14-letnią Hondę…)
– Oooo, pani Asia gdzieś jedzie!
– Może na spacer idzie?
– Tak myślisz???
– Ooooo, piesek!
– Ooooo, kotek!
– Chodź mamo, zobacz jaki pan!
– Mamooooooo!!! Deszcz pada!!!
– Mamooooooo!!! Już nie pada, idziemy na spacerek….
I co to będzie od kwietnia? W kwietniu moje życie stanie się jeszcze trudniejsze, bo pod naszymi oknami ma…. powstać….. plac zabaw! Z monitoringiem podwójnym od 6 do 20.00.