Przeciętna trzylatka zabiera na spacer maskotki. Albo lalę. W wersji lux lalę w wózku. Może wziąć też drewnianą zabawkę na kiju. Jesienią latawca. Ale Córka Pierwsza nie jest przeciętna i w tej ocenie jestem absolutnie obiektywna 😉 Córka Pierwsza na spacer do lasu wzięła…. gąbkę do mycia naczyń. Rośnie nam chyba działaczka GreenPeace, bo Córka postanowiła zadbać o czystość środowiska. Drzew konkretnie.
Szorowała drzewa. Tak tak. Szurała nową czystą gąbką po korze. Z namaszczeniem, pełnią zaangażowania i przekonaniem, że czyni coś wielkiego. Nie wyprowadziliśmy jej z błędu. Czekaliśmy cierpliwie aż wyczyści sosnę, brzozę czy klon. Półtorej godziny, cały niedzielny poranek.
siedź cicho, nie przeszkadzaj. MOże za jakiś czas z równym zaangażowaniem umyje ci szafki w kuchni 😉
Myje! I odkurza mieszkanie (ale żal prądu na odkurzanie 3h jednego pokoju – flegma lub dokładność..)
Optymistycznym akcentem tej akcji jest fakt, że przez 1,5 godziny Twoje dziecko nic od Ciebie nie chciało 🙂 U nas by to nie przeszło. Zajęcie mojej 3 letniej Ani to max 15 minut 🙂
Bardzo oryginalna młoda panna 😉 Ciekawe, co z niej wyrośnie :))
cudne!!! :D:D:D:D:D
Moja siostrzenica (co prawda wtedy jeszcze 5 letnia, teraz 6 latek już) z pieniążków jakie uzbierała zażyczyła sobie zakup prawdziwego odkurzacza, bo ona musi mieć swój 😀 i nikt nie może nim odkurzać 😀 tylko ona… to się nazywa pani domu 😉
Piękna opowieść. Padłam. Wrzucam na fejsa.