Moje dzieci mają 5 i 7 lat. Przez te długie lata nauczyły się wiele. Na przykład najpierw raczkować, potem chodzić, mówić „mama”. Opanowały też załatwianie swoich potrzeb do kibelka, robienie kanapki z dżemem. Pyskują również znakomicie i jeżdżą na rowerach. Córka Pierwsza liczy i czyta, edukuje tym samym młodszą siostrę w zakresie wierszyków z Pana Pierdziołki.
To dlaczego do jasnej cholery, żadna nie potrafi ogarnąć, że DRZWI TRZEBA ZAMYKAĆ? Wejściowe, od piwnicy, do naszego mieszkania, od szafy z ubraniami, szafek kuchennych, lodówki? Dlaczego do kur…wy ten jeden ruch ręką, który ma na celu przymknięcie cholernego skrzydła lewego lub prawego jest tak trudny do opanowania? Dlaczego mogę co minutę drzeć japę:
– Drzwi, do pioruna!!!!
a te dwie pindy i tak wyjdą i zostawią na oścież?
Why!!! Why????
Przestań zamykać. Jak im coś zginie, świnia ucieknie, albo się ze dwa razy z rozpędu w nie uderzą, to się nauczą 🙂
ale kota będę spłacać….
mój mąż 9ciut starszy od Twoich córek) też tego nie opanował :(( boleję…
na pocieszenie Ci powiem, że moje i trzaskają i nie zamykają jednocześnie 😀 (13 i 7,5 roku… co dziwne trzylatek potrafi i nie trzasnąć i zamknąć, też jednocześnie)
padłam!! hahaha…
Mój mąż nauczył się zamykać drzwi i wszelkie szafki gdy kiedyś w nocy solidnie przypierdzielił głową o kant otwartych drzwiczek. To było piękne 😉
Mnie do szału doprowadza zostawianie okruchów na stole albo blatach.
To rzeczywiście nie lada zagadka z tymi drzwiami i drzwiczkami. Sama nie jestem jeszcze mamą, więc trudno mi znaleźć wytłumaczenie dla takich sytuacji 🙂
A kiedy popełnisz wpis o tym jak się zabrać za robienie zakupów na all?
Jak doba będzie miała 48h 😉
Czyli jutro 🙂