Matka Sanepid ma nowe łóżko. Córki też mają nowe łóżko, ale jeszcze na nim nie śpią. Śpią na nowej kanapie. Dużej, wygodnej. Tylko co z tego?
Spałam sobie smacznie, gdy do mojego łóżka wlazła Córka Pierwsza.
– Idź do siebie! Zostaw mnie – zażądałam. Nie odpowiedziała, tylko zajęła moją poduszkę i wydała polecenie:
– Przykryj mnie.
Przykryłam, no bo ona ma charakter po mnie i wiem, że nie ma co dyskutować. Potem przyszła Córka Druga i położyła się obok Córki Pierwszej. Ale spadła z łóżka. Ogarnęła się trochę i zaszła mnie z drugiej strony, co oznaczało ścisk, bo działam jak grawitacja – przyciągam je jakoś tajemniczo w łóżku do siebie. A potem Córka Druga znowu spadła z łóżka. Wdrapała się z powrotem, a ja się przesunęłam bardziej na stronę Córki Pierwszej. Córka Druga, która też ma charakter po mnie, wydała polecenie:
– Przykryj mnie.
Było więc już ciasno i gorąco. Zaczęłam walczyć o tlen i nieco miejsca dla siebie. Córka Pierwsza podniosła głowę, spojrzała na mnie z wyrzutem i powiedziała:
– Tak się rozpychacie, że nie mogę spać!
Wzięła pod pachę swoją maskotkę, dużego Pet Shopa, małego Pet Shopa, Barbie na deskorolce, deskorolkę, kask i okulary dla Barbie oraz dmuchanego delfina do pływania w morzu i wróciła do własnego łóżka.
Jaki z tego morał? Trzymaj dzieci nocą w kojcu?
HA HA miałam dzisiaj podobną noc. Była burza,córka przyszła do nas do łóżka( duży rozkładany narożnik mieszczący trzy dorosłe osoby) Przyszła z : miśkiem, maskotką i poduszką w kształcie serca, wpuszczając po drodze psa. Spaliśmy więc we czwórkę. M. wciśnięty w oparcie narożnika, córka najpierw na brzegu,ale kazałam jej spadać do tatusia,bo mi nogi na brzuch ciągle zakładała, pies i ja. Młoda rozwalona na środku jak hrabianka, rodzice rozstawieni po kątach-ja chyba lewitowałam,bo cudem jakimś się na tym łóżku utrzymywałam. Pies( a raczej suczka) rozwalona z drugiej strony. Do tego temp. w granicach 30 stopni chyba…
Przenies sie na ich kanape 🙂 Bedziesz miala i wiecej miejsca i wiecej tlenu 🙂
a myślałam ze tylko ja cała dzisiejszą noc się zastanawiałam jak to możliwe, że gdy w łóżku 140×200 śpię z mężem (on 180 cm i 80 kg, ja 160 cm i..) to śpimy sobie spokojnie i nawet nie czujemy swojej obecności, a gdy moje maleństwo (lat 4, 104 cm i 16 kg) śpi ze mną to kurna mania leżę na kancie łózka i noga się podpieram podłogi by nie spaść…
ja bym cichcem zwiała na ich kanapę…
hehe, usmialam sie z tych PetShopów, delfinów i innych stworzeń, moja 3 latka tez z cała armią chodzi spać 😀 potem rano musi je wszystkie przynieść do salonu, a to cos jej wypadnie, ryk… a to brat 9 m-cy za nia raczkuje..ryk bo jej te zabawki niby zabierze… eh 😀 ostatnio dostała nowy zestaw do ciastoliny.. i oczywiscie pojemniczki z ciastoliną spały z nia!!!
nie daj boże którejś z przytulanek zabraknie!
U mnie do łóżka władowuje się cały inwentarz (dwa koty i pies), jak tylko nasz Pan i Władca pójdzie do pracy- bo on nie pozwala, a ja rano jestem tak nieprzytomna, że nawet nie wiem, jak mam na imię. Swoją drogą, właśnie sobie przypomniałam, MS, że mi się śniłaś! Miałaś blond włosy. Takie BARDZO blond :P.
Pozdrawiam :).
U mnie dziś wyjątkowo pusto w łóżku było 🙂 Mąż śpi wciśnięty w ścianę, odkąd mamy dzieci (tak się przyzwyczaił, że nawet jak ich nie ma to śpi na ścianie 🙂 ). Jak miło jest wstać bez małych nóżek na głowie 🙂
Ale zazwyczaj wygląda to tak samo jak u Ciebie. Z zabawkami włącznie. Dobrze, że pies ma absolutny zakaz wstępu do sypialni.,
To wszystko przez tą duchotę……ufff jak gorąco….Nam nawet burza nie pomogła
Ha ha ha!
Jaki z tego morał? – masz za małe łóżko Matko! 😉
Morał – rozpychaj się w łóżku i nikt z tobą nie będzie chciał spać 😉