Nie ma się w co ubrać

Dziewczyny ubierają się same. Mają swoją szafę, w której same układają ubrania  i potem muszą je sobie znajdować. Zakładają do szkoły to, na co mają ochotę. Interweniuję tylko w dwóch przypadkach: gdy coś jest ekstremalnie nieadekwatne do pogody, albo gdy jest zarzygane. Gdy coś ma dziurę albo niespieralne plamy, wyrzucam to do śmieci na etapie sortowania prania.

No i ubrała się dzisiaj Córka Druga, prowadzę ją przez szkolny korytarz do klasy… i coś mi nie gra.

W getrach dziura na kolanie. Głowę bym dała, że nie przeszły selekcji przed praniem.

  • Córko… skąd wzięłaś te leginsy? – CD wzruszyła ramionami, więc dociekałam dalej. – Czy ty ich przypadkiem…. no powiedz mi…. ze śmietnika je wyciągnęłaś, tak?
  • Mamo, ja po prostu NIE MIAŁAM SIĘ W CO UBRAĆ.

3 odpowiedzi na “Nie ma się w co ubrać”

  1. Ewa Sky pisze:

    Kobita. Tekst opanowała, jeszcze musi dopracować resztę.

  2. No cięta riposta jakby nie było:)

  3. Matka-Polka pisze:

    no….ja też takiego kwiatka usłyszałam od córki starszej….. a komoda pełna ubrań.

Skomentuj Ewa Sky Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *