– Mam taki plan….. – powiedziałam rano do córek. – Dzisiaj nikt nie będzie marudził. Nikt, prócz mnie oczywiście….
Na to córki zaczęły marudzić, że jak to? Czemu tylko ja mogę marudzić? I się plan rypnął.
– Mam taki plan….. – powiedziałam rano do córek. – Dzisiaj nikt nie będzie marudził. Nikt, prócz mnie oczywiście….
Na to córki zaczęły marudzić, że jak to? Czemu tylko ja mogę marudzić? I się plan rypnął.
heh kochane , nie zawiodły!
uwielbiam czytać Twoje wpisy 🙂
Pamiętam ten okres, kiedy się zakupy czy spotkania planowało pod drzemkę dziecka w ciągu dnia. I nie pamiętam, żeby kiedykolwiek taki plan się nie rypnął. 🙂
Dokładnie! A jeszcze lepiej planować pod drzemki dwojga dzieci, z których każde śpi w innych godzinach… 🙂
A może wziąć jej pod włos?
„Dzisiaj marudzimy cały dzień…”..ale jest ryzyko, że znów będzie na przekór? 😀
Hahahaha 😀
boskie sa 🙂 uff dobrze ze nie moje 😉
Ale plan miałaś pierwsza klasa! My często rano mówimy dziś dzień bez krzyczenia – działa niezawodnie a jak komuś puszczają nerwy to reszta domowników przypomina i dużo łatwiej przychodzi wyciszenie niż w „normalny” dzień.
No i rację miały! :-)))
To takie jedno z 10 przykazań matki 🙂
Matko, nie mniej nigdy planu!!!
😀 😀 😀
Ta, dzisiaj miałam mieć chwile dla siebie – pedikjurr. Zajechalam kobitka zdążyła namoczyc stopy, zmyć resztki starego lakieru i….. Telefon z domu , alarm , pierwsze dziecko płacze a drugie wyje i powrót do domu. Wkurw ale cóż, życie
Plan swoją drogą a dzieci swoją 🙂
Chodziliśmy dwa tygodnie po górach. Po tygodniu zaczęłam podejrzewać, że umawiają się dzień wcześniej, które będzie marudzić w trasie – robili to dokładnie na zmianę. W końcu marudzenie też jest męczące, trzeba oszczędzać siły…