Córka co rusz dostaje zaproszenia na urodziny. To świetnie, że jest lubiana, gorzej, że trzeba obcemu mi dziecku kupić prezent, a wiadomo, że ja to muszę zrobić, córkę zawieźć na imprezę i po nią wrócić. A to już najwyraźniej zaczyna mnie przerastać. Bo Córka Pierwsza cała podekscytowana tydzień czekała na dzisiejsze party w klimacie Angry Birds. Kupiłam czerwony sportowy samochód w skali kieszonkowej, Kinder Jajo, dziecko ubrałam elegancko, uczesałam nawet, zawiozłam idealnie na czas. Weszłyśmy do sali zabaw:
– Dzień dobry, my na urodziny Mateusza.
– Ale dzisiaj nie wyprawiamy żadnych urodzin Mateusza… – powiedziała pani w sali zabaw. – Dzisiaj na 17:00 są zaplanowane urodziny Szymona.
Na szczęście w naszym mieście są dwie sale zabaw dla dzieci. CP spóźniła się tylko kwadrans.
eeeee… najlepsza kiedys byla mama, ktora nie wiedziala na czyje urodziny dziecko idzie….
Bo to się można pogubić. Serio 😉
A my właśnie wróciliśmy z imprezy urodzinowej Małej, jest w siódmym niebie bo pół pokoju zapełniły jej lalki, książki i gadżety Monster High.
Wspominam czasy, kiedy hitem była Barbie. Mimo nieosiągalnie wyidealizowanych kształtów była bardziej „ludzka” 🙂
Nas to czeka za miesiąc….
Pociesze Was że jeszcze trochę i wejdziecie w okres np. 1D lub Biebera i to dopieroo jest jazda! Gdzie nie spojrzysz to faceci! No i pomysłów już brakuje ci z tymi podobiznami kupić!
„Gdzie nie spojrzysz to faceci!” – dobre:))