Sama słodycz

Trzecia pełnia w tym miesiącu. Na bank. Córka Druga dostała wczoraj szału. Zasnąć nie chciała, a gdy zobaczyła, że przełączam program telewizyjny z „Wiem co jem, wiem co kupuję” na „Bitwę o dom”, to dostała małpiego rozumu. Najwyraźniej bardziej ją ciekawi, z czego zrobiona jest kiełbasa i pszenna bułka niż to,  jak zaprojektować kuchnię, by była funkcjonalna, estetyczna i za mniej niż 50 tysięcy. No i tak wyła. I się rzucała. I o mało jej nie wyniosłam na ganek, ale że gorączki znowu dostałam, to już mi się nie chciało.

W końcowym etapie ryczała o chusteczkę. Bo miała w kieszeni piżamy zwój taki poszarpany, sto razy zasmarkany i zaśliniony i jej ta chusteczka zginęła. Obok stało pudełko z setką chusteczek, czystych, gładkich, pachnących, ale to nie była ta chusteczka. Na tym poziomie uznałam, że położę się w łóżku, będę gapić tępo w TV i będę wypierać to, że moje dziecko drze się, jak obdzierane ze skóry. I znalazłam tę zakichaną chusteczkę przypadkiem. Właściwie gałganek to był taki pozlepiany już. Córka Druga się w niego wysmarkała i uznała, że faktycznie woli nową. Uspokoiła się po godzinie regularnego wycia. O 22:30, kiedy już Eliza z Ryjkiem oddali swoje mieszkanie ojcu wychowującemu samotnie dwie córki. No nieważne. Wściek i szajbę kontynuowała dzisiaj rano ze skutkiem równie wkurzającym. Na szczęście ja już odzyskałam siły i głos i dzielnie starałam się temu sprostać. Chociaż na obiad to dzisiaj czekolada będzie. Z orzechami i rodzynkami. Dwa batony też. I pół paczki Michałków….

Swoją drogą… schudłam kolejny kilogram. Kod z przodu mi się zmienił, motywacja jest silniejsza i chęci na pozbycie się kolejnych 5 kilogramów wzrastają, mimo że waga spada już znacznie wolniej niż jeszcze miesiąc temu. Trzeba poczynić dalsze cięcia w menu (od jutra, no bo dzisiaj ta czekolada, batony i Michałki). Stanęłam więc dzisiaj w sklepie przed regałem ze słodzikami. Takimi do kawy i do ciast (z tymi Michałkami w ręku…). A tam jakieś cuda. Fruktozy, stewie, cyklaminiany i aspartamy. Tego ostatniego używałam często gęsto do kawy, ale Ojciec Biologiczny mi gadał, że raka dostanę. Dziadek używa aspartamu, twierdząc, że on nie zabija w przeciwieństwie do cyklaminianu, a tańszy jest niż  fruktoza i do tego w fajnej tabletkowej formie. Pyk pyk do kawy i już. A teraz patrzę i widzę, że Polskie Towarzystwo Badań nad Otyłością i Polskie Towarzystwo Diabetyków uznało, że aspartam, to wcale nie zuo.

(jak klikniecie to będzie większe)

aspartam-6-9-2013

I już sama nie wiem. Kawy gorzkiej sobie nie wyobrażam. Tylko co do niej wsypywać, by nie przytyć znowu i nie zemrzeć przedwcześnie?

42 odpowiedzi na “Sama słodycz”

  1. Iza pisze:

    Ksylitol, Matko Sanepid, ksylitol 😉

  2. Grażyna Handwerker via Facebook pisze:

    Ksylitol 🙂

  3. RoxieSBT pisze:

    Zmiana kodu? 3 z przodu?

  4. W szukaniu pomocy w tym co jeść i jak sobie zastępować niezdrowe produkty polecam: http://smakoterapia.blogspot.com/

  5. Nil Morgan – to twój blog?

  6. Matka Sanepid – bez kitu 39 kilo?! i Ty jeszcze chcesz kolejne 5 gubić? chyba, że to taki żart był…

  7. Ja sypię brązowy cukier

  8. Matka Sanepid Nie 😉 Ale korzystam z niego od dawna, pomaga mi w mojej diecie. Sporo mam tam zagląda, gdyż mają dzieci z alergią lub po prostu chcą je dobrze odżywiać. Autorka bloga jest także mamą (właśnie alergika :)) i razem z ich panią doktor opracowują dietę dla całej rodziny. Można tez polubić na FB, śledzić komentarze ludzi, porady. Sporo można się nauczyć dzięki nim. Mamy mamom radzą 🙂 Z początku można się zniechęcić ilością pracy lub materiałów potrzebnych do tych przepisów, ale są też takie szybsze i tańsze. Warto przejrzeć bloga 🙂

  9. Odrobina cukru nikomu nie zaszkodzi:-)

  10. Marta Świtała via Facebook pisze:

    ksylitol – odstrasza tylko cena…

  11. aga pisze:

    Ksylitol nieee! Badania wykazały , że zły on i straszny, a dla dzieci to już masakra, no i on rafinowany! Najlepsza stewia, tylko trzeba o taką co gorzkiego smaku się postarać i najlepiej w formie płynnej, gdyż przy takiej najmniej grzebią. Ona jako jedyna nie zakwasza organizmu, a co za tym idzie, nie powoduje tycia! 🙂

  12. Katarzyna Kozłowska a gdzie ja napisałam o tym 39 kilo??????

  13. W komentarzu, trąbo jedna 😉

  14. Iza pisze:

    Spróbuj niesłodzonej kawy z…. cytryną 🙂
    Mój mąż taką pije ( bo z cukrem mu nie wolno ) i mówi, że jest smaczna.

  15. Hanna Dudkowska via Facebook pisze:

    nie pełnia tylko wybuchy na słońcu klasy X, dużo o tym piszą w internetach, że wpływa mocno na ludzi i całą planetę, wybuchy wywołują burze geomagnetyczne na ziemi, co zaburza funkcjonowanie sprzętu elektronicznego, ludzie mogą odczuwać bóle głowy, nudności, bezsenność i różne takie mało przyjemne sprawy, generalnie trzeba więcej pić to łatwiej to będzie przeżyć

  16. karia pisze:

    Miód??

  17. K8 pisze:

    Mój synek to samo – jest ten sam rocznik co CD – o 1 w nocy obudził się i zaczął wyć, że koniecznie musi teraz obejrzeć bajkę… a nigdy nie ma problemu z przesypianem całej nocy… od rana się drze, że wszystko jest inaczej niż on chce…

  18. amelkas pisze:

    Polecam stewie do słodzenia, jest w przyjemnych małych tableteczkach i też się robi pyk pyk do kawki 🙂

  19. Agnisszka pisze:

    Stewia smakuje jak trawa. Trzeba sie przekonać do smaku ale dla mnie to nadal kawa z trawa.

  20. Marta Guzera via Facebook pisze:

    Nie ważne czy to wpływ pełni czy wybuchow na słońcu… u nas cały czas sajgon. Te wubuchy tłumaczylyby moje samopoczucie a ja myslalam, że to coś innego 😛

  21. Iwona Iwa via Facebook pisze:

    Aspartam juz raczej nie szkodzi. Wg ostatnich badan. Ale historia z rakiem poszla w swiat

  22. jak jestem przy forsie to kupuję syrop z agawy, trzeba popróbować ile naciśnięć butelki będzie w sam raz jak z cukrem i już 😀 a IG połowę niższy niż cukier, nie smakuje trawą, tylko ta cena

  23. Paw pisze:

    nie polecalbym asparatmu. Najnowsze badania wykazaly ze powoduje otylosc i cukrzyce( tak wlasnie to co ma dzialac i leczyc). Jak znajde link to podesle ale ogolnie u mnie( w uesa) to aspartam ju zdawno zostal wyrzucony z listy slodzikow zdrowych wiec nie wiem o czym pisza ci Polscy lekarze.
    Chyba tak samo jak z haloween wciska sie kity nie sprzedajace sie juz na zachowdzie.

  24. Matko, chudo, sanepidowsko, ale Ci gratuluję 🙂 po cichutku, powolutku do celu:)

  25. Mama dwójki pisze:

    Niestety,najlepiej to wyobrazić sobie jednak kawę bez cukru. Po około 2 tygodniach jest już spoko. Tylko lepiej na początku robić „słabszą” kawę, i rzecz jasna z mlekiem;). Gratuluję kolejnego kilograma na minusie. Zdradź jak to zrobiłaś??- odchudzające Michałki???