Na Fejsie ktoś mi zarzucił, że najpierw nabijam się ze sprzedawców z Allegro, którzy słowo getry zdrabniają i piszą „geterki”, a sama używam słowa „szlafroczek”. Otóż jest różnica między moim pojedynczym „szlafroczkiem” a opisami z Allegro. Gdybym się wzorowała na sprzedawcach mój wpis brzmiałby tak:
W piekle jest różowiutko!
Od 7:30 moja starsza niunia chodzi w różowym szlafroczku i zajadając cukiereczki PEZ z „dozowniczka” w kształcie głównej bohaterki bajeczki „Truskawkowe ciastko” robi mi fryzurkę i „maluje” mi paznokietki zestawem fryzjersko-kosmetycznym dla Barbie. Piekiełko.
Zaraz powiecie, że sama jej to dałam/kupiłam. Owszem. Ale Ewa też tak sama z siebie jabłuszka nie zżarła, tylko za podpowiedzią. A do mnie podpowiedź przyszła z Ameryki. A wiadomo… w Ameryce, na Brooklynie to Sodomia i Gomoria. Diabełek.
A jakby mi ogników piekielnych było mało, to w przypływie zdrowego jeszcze rozsądku kupiłam Niuni Drugiej przyczepkę taką, wózeczek inaczej. Do ciągania piaseczku, zabaweczek, starszej niuni. Kolorki fajne: pomarańczowo-zielony jest. Ale i tu diabełek wkroczyć musiał. Niunia starsza zaproponowała niuni młodszej, że ją tą przyczepką przewiezie. I przewiozła przez próg i wywaliła siostrę prosto na jej potyliczkę. Ryk był. Piekiełko.
W piekiełku będzie różowo i niunie będą płakały. Mówię wam….
edit 1:
– Niunio Pierwsza, idź pokazać dziadkowi co dostałaś.
– Nie wiem gdzie dziadek jest, poza tym on się nie zna na szlafroczkach….
edit 2:
Od dziadków dostały kubeczki. Różowe. Każdy na dole ma taką kuleczkę z fruwającym brokacikiem. Jedna ma Hello (Hell-o!) Kitty, a druga… księżniczki.
Uffff, wszystko mnie boli. Trzymajcie się kochani. Buziaczki słodziaczki.
Dżizas.
uuu..przesłodkie kochaniutka 😉
bhahahhahahah… buziaczki Mamusiu Snepidko:)
a hello kitty to pomiotuś szatanka 😀
Zajebista jesteś! :p wpis alternatywny w dechę – Upierdliwy „zwraczacz” uwagi z fejsika powinien ogarnąć, jesli nie, nie Twój problemik :p 😉 trzymaj się Matko 😉
ależ ja żalu nie mam do zwracacza 🙂 bo rację miał 😉
Bosko! Słodziutko i różowiutko :* Nic tylko wieczorkiem usiąść sobie w foteliku i popijać wineczko, aż stresik i nerwusie nam opadną 😉
uuuu… znalazłam błąd 😉
„zestaw fryzjersko – kosmetyczny” powinien brzmieć „zestawik fryzjersko – kosmetyczny” 😀 😀 generalnie… może zemdlić ;]
jaka to jestem wrażliwusia…
moja racja jest najmojsza prawda?
żebyś tylko w majtusie nie popuściła z nerweczków
co sprzedajesz na allegro? 😉
dodałabym jeszcze zamiast dziadka-dziadziunia, a zeby bylo jeszcze bardziej sweet to przyczepkę też do rangi przyczepuni bym zesłodziła
I juz komplet swłodkości
Nie dziadek. Dziadziuś, dziadunio 😉
stare wózki dziecięce i kola przeciwodleżynowe 😉
Jeśli koła to raczej poporodowe.
Jeszcze rozsądeczek, prożek (od progu?) i kilka innych rzeczowników Ci zostało 😛
daj żyć 🙂 ciężko mi było nawet tyle napisać 😉
Dobra, przyznam się, bo mnie ubawiło. Otóż ja se na dzień dziecka zafundowałam bieliznę. Bieliznę jak ta lala, wyszczuplającą. Spłaszczającą brzuch dokładnie, bo inaczej kiecki na wesele nie założę, bo brzydko. Schudnąć nic nie da, bo nic z cycków nie zostanie. Nieważne. Nieważne.
Kupowałam też pończochy i stanik. I tak się pani w pierwszej kolejności wzięły te dwa artykuły. I patrzy, jeszcze trzeci i rzecze:
Pani: o jeszcze majteczki – krzyknęła, że aż wszyscy się obecni w sklepie spojrzeli. Na majteczki. I na mnie.
Majteczki k***, pantalony rozmiar 40, gacie pod cycki.
Ciężko się czyta tego pościka,ale jak zawsze uroczusio i fajniusio,
Zemdliło mnie 😉
Matko a może spóźniony prezent dla CP: http://allegro.pl/zestaw-ksiezniczek-itp-z-kinder-niespodzianek-i3280930393.html
😀 😀
40 zł??? chyba kogoś pogięło…
mamuniu – może na koniec dnia jakieś lubelskie smakowe i wrócisz do nas po ludzku – normalnie jakoś?
Lubuskie 😉 Nie mam. Nie było w Tesco 🙁
Słit pościk 🙂
Kupiłas szlafroczek dla małej modnisi hehehe
I jeszcze Ameryczka, Sodomka, Gomorka, Brooklynek. I nie zżarła, tylko spapusiała, cholerka, 😉
i zestawik 🙂 zdrowiutki rozsądeczek zieloniutki Ewunia samiutka próżek, siostrunię, ryczek był,
he he ubawiłam się
ale geterki wymiatają
Eeeee, to Ty teraz niezłe ciasteczko jesteś , jak Cię już córa na bóstwo zrobiła tym zestawem Barbie.Różowe ciasteczko nawet :):):)
Przechodziłam przez to samo gdy ktoś podarował nieopatrznie córce ogromniasty zestaw cieni i szminek dla dzieci – razem z synem śmiało moglibyśmy wtedy w cyrku występować.
Na szczęście ten zestaw nie daje żadnych efektów wizualnych poza uczesanymi włosami 😉
Tłumaczy się tylko winny.
A nie powinno byc na koncu Dzizasik ???
Mistrzostwo można osiągnąć tylko, jeśli się zdrobni też czasowniki, och, pardonik, czasowniczki:), to jest prawdziwiutkie wyzwanko. W ogóle proponuję podpisik „Mamusia Sanepidzik”:)!
To byłam ja, Czerwcunio_2012
😀
Ja jestem w stanie zrozumieć zdrabnianie okazjonalne.
A tutaj Szanowna Matko Sanepid, aż mnie zemdliło.
Lubię czytać ten blog 🙂
Życzę miłej Niedzieli.