Nikt mnie nie rozłożył na łopatki, nikt nie kazał mi grać. Po prostu szczeciński teatr postanowił wpleść moje teksty w spektakl traktujący o macierzyństwie. Ja byłam sceptyczna, reżyser wyjątkowo uparty. Aż dopiął swego. Teraz czytam recenzje i relacje tych, którzy już widzieli – są pozytywne. Można się więc pochwalić i mieć nadzieję, że będę miała okazję niedługo zobaczyć to na własne oczy. Na razie sztukę można oglądać w Szczecinie. Więcej informacji na stronie TUTAJ. W spektaklu są także teksty z bloga Macierzyństwo Bez Lukru, na którym dawno temu się udzielałam. Możecie wspomóc chorego Mikołajka kupując e-booki z tekstami popularnych blogerów parentingowych (mój jest w części trzeciej).
.
.
.
.
.
PS. Przy okazji pozdrawiam swoją polonistkę z liceum, która przez pierwsze trzy lata mojej edukacji waliła mi dwóję za dwóją. Pfff, może moje eseje o Słowackim były do dupy, ale jestem w teatrze!
I ja to czytam dzisiaj jak już grać przestali? 🙁 Tzn może grać będą dalej ale na stronie info o tym znaleźć nie mogę. Tak czy siak, gratuluję 😉 i cieszę się, że w moim mieście 🙂
Oj, z tego co wiem, to w październiku na pewno będą grać.
To jakaś nierozgarnięta ta twoja polonistka była 😛 Gratulacje 😉