Wpis powstał przy współpracy sklepu internetowego Pomocnicy Mamy
Poniedziałek wieczór. A ja wciąż się otrząsam po sobocie i niedzieli. Weekend z dziećmi. Szaleństwo. Tornado. Wstają o 6 rano i domagają się śniadania. O 8:00 zaczęły chodzić z miskami, a w miskach skarpetki.
– Mamo, a my na śniadanie skarpety zjemy…
– To jedzcie – odpowiedziałam spod kołdry.
Nie zjadły. Za to potem pożarły cały obiad. Dwudaniowy psze państwa: rosół („Mamo, mamo, ale ja chcę rosół bez mięsa” – krzyknęła z pokoju Córka Pierwsza. „Dobrze, ten rosół bez mięsa jest”. No był. Mięso zjadł dziadek) i racuchy drożdżowe, które mi wyszły dziwnie gęste. Marudziłam, że ciasto twarde jakieś takie, że ręką placki formowałam. A te zżarły. Lepsze twarde placki niż skarpety.
Potem poszłam ścielić piętrowe łóżko. Zmieniłam prześcieradła, pościel, nałożyłam wyprany baldachim. W tym czasie one w moim pokoju zrobiły mi „wszystko”. „Wszystko” walało się po łóżku, po kanapie i po podłodze. Klocki połączone z okruchami z bułek, koce i poduszki spełniające role sukienek, świeże pranie porozrzucane i pogniecione niczym ścierki do czyszczenia podłóg. Poddałam się. Sprzątnęłam dopiero dzisiaj. Gdy wyprawiłam je do przedszkola.
To teraz zróbmy porządek z tym wpisem….
Jakbyście szukały fajnych rzeczy dla:
– Waszych dzieci
– wnuków i wnuczek
– dla dzieci sąsiadki, szwagierki czy bratanicy
– na urodziny, imieniny, od Zajączka, od Dziadka Mroza czy na Dzień Dziecka
– kobity w ciąży, w połogu, karmiącej piersią lub butelką
Jeśli:
– jesteście obłożnie chore i możecie jedynie klikać na klawiaturze, a konto macie zasilone
– macie L4 na ciążę i nie wypada Wam pokazywać się za często na mieście
– szyjkę Wam zaszyli i nie możecie chodzić, dopóki nie urodzicie
– macie małe wyjące pisklę, które płacze, bo nie ma kocyka
– chodzicie po sklepach z akcesoriami dziecięcymi i jęczycie, że nie ma w nich nic ciekawego
– po prostu lubicie rzeczy najwyższej jakości, kolorowe, oryginalne i przepiękne, na przykład takie jak:
miski i buciki
pościel i prześcieradła
kocyki i poduszki
i klocki
plecaczki dla przedszkolaka i ucznia oraz lunchboxy
– i inne czadowe rzeczy dla mamy, taty, dzieci, na urodziny, na babyshower, na co dzień to w sklepie Pomocnicy Mamy znajdziecie ich tuziny. Czy więcej nawet. Bo tam takich od pyty.
A! Bo by moja głowa zapomniała: porady też tam są. I pani Ania za sterami tego wszystkiego. Niestety nie mam zdjęcia pani Ani, musicie sami do niej napisać tak przy okazji składania zamówienia.
PS. Parę dni temu dostałam maila od czytelniczki, z pytaniem, co można kupić roczniakowi na urodziny. Może znajdzie coś właśnie w tym sklepie?
Kocyk La Millou dostaliśmy od mojej przyjaciółki i faktycznie byliśmy zachwyceni! Z pozostałych pokazanych przez Ciebie gadżetów najchętniej przygarnęłabym ten klockowy alfabet, ale już biegnę zobaczyć co tam jeszcze mają w tym sklepie – może coś zasugeruję dziadkom albo opiszę na blogu 😉
P.S. i apropos tego biegania do sklepu ten link w przedostatnim akapicie jest chyba pomylony 😉
O, już zmieniłam 🙂 Za dużo szalałam z linkami dzisiaj 😉
Mnie się strasznie podobają wszelkie plecaczki i zestawy piknikowe 🙂
Ja się zachwycam aktualnie cymbałkami (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi ;)), bo takich ślicznych i bez żadnych elektronicznych dodatków to nigdzie nie widziałam 🙂
Tak, też widziałam te cymbałki, ale ja mam awersję do kupowania instrumentów moim dzieciom 😉
Dlaczego 3 lata temu nikt mi nie powiedział, że istnieje coś takiego? http://pomocnicymamy.pl/wyszukiwarka.php?fraza=mufka&x=0&y=0
A ja nawet wiedziałam, że są takie mufki, ale najpierw nie kupiłam rok temu bo myślałam, że zima się szybko skończy, a potem jak śnieg leżał do Wielkanocy to się wkurzałam 😉
bo nosiłaś w chuście 🙂
No to też, ale wózkiem także jeździłam…
A ja już nawet coś sobie wypatrzyłam ;), ale kupię jak mnie moja psiapsióła zaprosi, żeby Dzieko nie wyrosło 🙂
A my używamy takiego lunchboxa z baletnicami. Jest świetny:)
jeszcze nic straconego 🙂
ej no? co sugerujesz? :>
Wielkanoc w Holandii, wakacje w Madrycie… 🙂
lepsze placki niż skarpety:)))))))))))))))))))
No nie wiem. Te placki były twarde.
Ale ceny!