Dzisiaj dzień paskudny. Ale jak to o tej porze roku i w naszym klimacie bywa, o godzinie 12.00 lub 15.00 zamiast 14 stopni na termometrze może być 24, a zamiast mżawki piękne słońce. I gdy ubierałam Córkę Pierwszą do przedszkola „na cebulkę” przypomniałam sobie, że winna jestem Oli, prowadzącej sklep internetowy BabyHana z produktami dla dzieci recenzję Kałużowców. Buty rainSplats dostałam od Oli już w lutym, ale producent zastrzegł, że buty to nie śniegowce i gdy temperatura jest niższa niż 8 stopni maluch może zmarznąć. Czekaliśmy więc, czekaliśmy, aż nastała pora roku, podczas której te niecodzienne kalosze sprawdzają się najlepiej.
Już wiem, jakie będą komentarze: „200 zł za kalosze???”. Cóż, kwestie finansowe pominę, bo są osoby, dla których kalosze za 30 zł będą za drogie i takie, które zwykle kupują dzieciom buty za 300 zł i więcej. Nie będę więc rozstrzygać, czy są drogie, czy nie. Skupię się na zaletach i wadach tych butów.
Buty, w przeciwieństwie do zwykłych, gumowych kaloszy wykonane są z membrany, która dzięki swojej strukturze nie przepuszcza wody (sprawdziłam wrzucając córkę wielokrotnie w kałuże), ale też przepuszcza powietrze, dzięki czemu stopa się nie poci. I to jest właśnie największa zaleta tych butów. Teraz, gdy moje dziecko podreptało do przedszkola przy temperaturze 14 stopni i mżawce ma suche stopy i jak będzie wracać w słońcu i 24 stopniach nadal będzie miało suche stopy. Buty dodatkowo bardzo łatwo się je zakłada i zapina od góry na jeden pasek z rzepem (nie rzepą 😉 ), są więc idealne do przedszkola, gdzie dzieciaki mają ograniczoną pomoc nauczycielek (które nie założą 20 osobom butów).
Kałużowce mają także elementy odblaskowe i wzmocnione pięty oraz czubki, dzięki czemu są trwałe. I są na pewno, bo nasze się nie popruły, nie zdarły, nie popękały.
Przyczepić się jednak muszę do podeszwy i do designu. Producent zapewnia, że Kałużowce mają podeszwę giętką i elastyczną jak w trampkach. IMO nie mają. Podeszwa przypomina raczej spód stosowany w butach zimowych, a nie trampkach, które kojarzą mi się z miękkością. Prawdą jest natomiast, że są antypoślizgowe. Jeśli zaś chodzi o design, to cóż… na pewno większość osób, które zwróciło uwagę na te buty, ma mnie za wariatkę, która puszcza dzieciaka wiosną w zimowych butach do przedszkola. Bo faktycznie buty wyglądają na ciepłe, spore i solidne. I dodam jeszcze, że Córka Pierwsza nosi buty w rozmiarze 28, a te 28 mają jeszcze spory zapas. Ale to nic, bo CP i tak chętnie w nich chodzi i nie narzeka, nie zdarzyło się też by miała odciski czy otarcia.
Nie powiem Wam, czy kupować te buty, czy nie, bo nie od tego jestem. Miałam tylko je przetestować. CP w każdym razie je nosi, a ja mam spokojną głowę, że ewentualne zmiany aury nie wpłyną na jej komfort biegania, skakania i spacerowania.
Edit: CP także jeździ w nich na rowerze, co w gumowcach byłoby trudne ze względu na ograniczoną giętkość w okolicy kostki.
No mi się marzą takie oddychające kaloszki, bo nogi mi w moich puchną ;( Ale niestety 200 stówki to na razie za dużo ;(Jak pracę znajdę to może sobie fundnę 🙂
Oooo, marzą mi się te buty dla Młodej, ale cena rzeczywiście niefajna :/
Hm, piękne to one nie są, tanie też nie (no, gdyby starczyły na dwa, trzy sezony, to inna rozmowa…), ale przemawia do mnie membrana. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę, ale mnie dużo bardziej dziwią dziewczynki w baletkach o tak cienkich podeszwach, że prawie ich nie ma, nic stópki nie chroni przed wstrząsami. Niemniej wiele kobiet na ulicach takie właśnie nosi, choć stopy całe w plastrach i czerwone.
Ostatnio po osiedlu latały urodzinowe dzieciaki, wszystkie dziewczynki poza może jedną boso, bo buty spadają, biegać się w nich nie da. Czyli od najmłodszych lat uroda przede wszystkim, a wygoda na daleeekim miejscu…
na pewno fajna opcja na dluzszy wyjazd w dzicz (np. bieszczadzka czy mazurska ;)) i ograniczona iloscia bagazu
To prawda. Spokojnie dziecko może iść w nich do lasu, chronią przed podrapaniem, kleszczami etc.
Ja, zwolenniczka szukania wszędzie oszczędności, coraz bardziej przekonuję się do drogich, ale porządnych produktów. Nie sztuka kupić coś taniego i niestety byle jakiego (bo niska cena zwyczajowo jest w parze z niską jakością) a potem narzekać. Też jestem w temacie butów, ale innej drogiej firmy i postanowiłam, że jeśli budżet nie będzie pozwalał na swobodne zakupy, to będę polować na posezonowe wyprzedaże.
Pierwszy raz o tej firmie słyszę 🙂
Wyglądają zdecydowanie inaczej i urodą nie powalają, ale cóż. Balerinki są śliczne, ale niewygodne i nie zdrowe dla maluchów. Szpilki też są śliczne, ale zabić się łatwo. Może czas szukać butów zdrowych i bezpiecznych… Mogę rozmyślać, i tak mnie nie stać 😉
No praktyczne to są na pewno ale nad urodą muszą popracować 🙂
Na szczęście nosi je CP, a ładnemu we wszystkim ładnie 😀
Szkoda że sa tylko w rozmiarówce dziecięcej. Przygarnęłabym takie dla siebie. Może szczyt pięknosci to one nie są ale podobają mi się o niebo bardziej jak kaloszki z kokardkami jakich teraz pełno.
Dzięki za pokazanie tych butków.
no jednak cena ma ogromny wpływ czy mi si e cos podoba czy nie
Za ta cene mi si e ni e podobaja. Jeszcze dla dorosłego co jedne kolosze na 10 lat kupuje to ok ale na jeden sezon – żaden walor do tej ceny mnie ni e przekona
bardzo ładne – mi się desing podoba i w nocie miałabym co ludzie powiedzą gdybym sobie mogła na takie butki pozwolić