Niczym warszawscy turyści (a ja ich mam za dziwaków – sorry), nie zważając na to, że wieje i zimno, pojechałyśmy z córkami nad morze. Nie żebym jakoś szczególnie lubiła morze (dlatego właśnie warszawskich turystów uważam za dziwaków – oni zwykle uwielbiają), ale córki mają gile po pas i kaszlą jak gruźliczki, co oznacza, że uaktywniła się u nich alergia. I to prawdopodobnie na pylenie sosny. Hm… żeby jednej sosny… ale my mieszkamy od lasem, sosny mamy wszędzie. I do tego jeszcze zaspałyśmy do przedszkola, a jak już zaspałyśmy, to mi się zawozić ich nie chciało. Dziwne to trochę (zupełnie jak warszawscy turyści nad polskim morzem, niezależnie od pogody), bo do Władka mam 36 km, a do przedszkola niecałe 10. Jednak nadmorskie powietrze podobno ma jod (dopóki na własne oczy nie zobaczę, to nie uwierzę) i jest dobre dla alergików (ja tam nie wiem, smarki im nadal leciały, ale to może od zimnego powietrza). W każdym razie cieszę się bardzo, że kurtki wzięłyśmy. A myślałam, żeby nie brać, bo po podwórku córki biegały w t-shirtach, a nad morzem bez trzech warstw się nie obyło. I tylko warszawscy turyści byli w stanie wysiedzieć na plaży z dekoltami w stronę słońca. My postawiłyśmy na chodzenie. I deptanie gwiazdeczek.
Przy okazji córki wypróbowały nowe plecaki i czapki, które dzięki Oli ze sklepu Baby Hana przyniósł zając. Zając się oczywiście pomylił, bo prezenty przynosi grzecznym dzieciom, a z drugiej strony MS doszła do wniosku, że ma dosyć noszenia klamotów córek, więc niech noszą same.
Wpis z product placement – reklama Bałtyku. No i czapek. I plecaków (bo są naprawdę czadowe). I urody córek. Także ej… Tak zaznaczam, jakby się kto nie zorientował.
lokowanie produktu mega 😉
Matko, Ty taka popularna i KUPIŁAŚ plecaki?!!? ee nie no z polską blogosferą coraz gorzej 😉
PS – nam bliżej na Gubałówkę niż na plażę, ale obserwacje na temat „szanownych gości ze stolycy” mamy podobne.
A ten cudzysłów to taki odnośnik do toalety w krakowskiej Restauracja „Pod Wawelem” Kompania Kuflowa, w której widnieje napis przypominający gościom ze stolycy o możliwości umycia rąk po sikaniu 😉
Grażyna Handwerker a kto powiedział, że kupiłam? :>
aaaaaaaa widzisz jednak źle sobie odczytałam komentarze 😉 chociaż wiesz, nawet jak dostałaś to przekaz jest uroczy i nie razi w oko.
Grażyna Handwerker cieszę się.
taką plaże jak twoja na obrazku lubie.Takiej zatłoczonej,głośnej–nie znosze!
Pewnie dlatego wolę jeździć na plażę (jeśli już muszę) wiosną, jesienią i zimą. Bo inaczej jest tak: https://www.matkasanepid.pl/zyciowe/samotna-matka-na-plazy-samouczek/
Tęsknię bardzo 🙂 kocham nasze morze 🙂 fajne plecaki zakupiłaś 🙂
Mnie się tęskni – za plażą, za szumem morza, za ciepłym piaskiem. Tęskni się bo mam 400km do tej plaży a nie 38 jak MS:) i spacer nad morze zamiast do przedszkola nie wchodzi w grę:( łeee
A skąd wiadomo, że turyści z piersiami ku słońcu to warszawiacy???
Plecaki śliczne!!!
No bo kto inny, jak nie oni? Nie rozumiem w ogóle pytania… 😉
ja tam nie z Wa-wy a też uwielbiam morze..Ale fakt, dziwaczka ze mnie 😉
Sama bym chciala taki plecak z zyrafa w srodku 🙂
Żyrafa w plecaku jest od cioci Marty w Nowego Jorku. Ma nogi i ręce takie, że je można przeciągać i żyrafa raz jest długonożna lub długoręczna. Jeśli można tak opisać nogi żyrafy 😉
kurde matko dziewczyny rozwijają ci się książkowo az zaczelam się bac bo mój syn ma 114cm wzrostu a dopiero za miesiąc skończy 3 lata, wtf? 🙂
Będzie siatkarzem 😉
Moj syn wlasnie skonczyl 3 lata i ma 94 cm wzrostu….. Twoj to straaaasznie duzy!
Nie jestem z Warszawy ale tak tęsknię za Bałtykiem, że boli. Zazdroszczę, zazdroszczę ,zazdroszczę. Ale rozumiem bo wychowałam się w pobliżu gór i jakoś nie umiem się nimi zachwycać. Czy jesteś pewna, że to sosna uczula twoje dziewczynki, iglaste nie uczulają a sosna naprawdę rzadko i krótko.
Urocze stworzenia te twoje C. U nas , na zachodnim wybrzeżu ślązacy się opalają nawet przy 10 stopniach:)
Ja też uwielbiam morze, o każdej porze roku i zazdroszczę, że masz tak blisko. Córcie maszerują pięknie, moje (3 i 5 l.) już dawno byłyby w morzu przynajmniej po pas 🙂 Dlatego wolę z nimi jeździć nad morze jak jest w miarę ciepło i ich kąpiel nie skończy się zapaleniem płuc. A nawiązując do gili, to podobno trzeba nad morzem być minimum 14 dni, żeby ten jod coś zadziałał 🙁
Matko, ja tak poza tematem… Widziałaś już, że w nowej Vivie jest Kraina Lodu na dvd? 😉
A pamiętacie jaką katorgą jest wizyta na plaży latem? https://www.matkasanepid.pl/zyciowe/samotna-matka-na-plazy-samouczek/
Paulina Zieleń OB kupił dziewczynom na Blu Rey – dostały „od zająca”.
Warszawiacy warszawiakami, Niemcy- to dopiero dziwacy 🙂
OB zawsze mawia „Do siebie przyjechali”
Sosny nie uczulają. No, chyba, że tym razem nie zaczaiłam ironii 🙂
Podrażniają. Może tak. http://www.mojealergie.pl/wszystko_o_alergii/abc_alergii_1/leksykon_1/s_1/pylenie_sosny_1.html
Aaa, no to w takim razie całe życie żyłam w błędzie, notabene wpajanym przez alergologów 🙂
nie dość, że nad morzem, to jeszcze zahaczyłyście zapewne, o nowo wypiętrzoną Koronę Himalajów na Alei;)
aaa tak 🙂
No, tęsknić można, ale nie za taką jaka jest w sezonie letnim. Toż to wtedy obłęd jakiś jest! 🙂
Jest, dlatego ja uprawiam plażing najczęściej nad Jeziorem Żarnowieckim.
A właśnie od razu na te plecaczki zwróciłam uwagę! Bardzo mi się podobają, więc może kiedyś i Oleńce jakiś zając taki przyniesie.
Mieszkam na Mazowszu, piachu mam powyżej uszu 😉
Hahahaha, uwielbiam czytać jak ktoś jedzie po Warszawiakach, bo ja właśnie z Wawy jestem i zawsze się zastanawiałam, dlaczego „inni” nas nie lubią 😉 No i oczywiście uwielbiam morze, ale teraz mieszkam nad liguryjskim, więc właśnie dzisiaj rano się wybieram z małym… i klatę będę wystawiać na słońce 😉
Ale ja nie napisałam, że nie lubię. Po prostu dziwi mnie to ich siedzenie na plaży przez cały rok 😉
Ja własnie za 2 tygodnie wybieram się z córką ( lat 3,5 ) nad morze na turnus rehabilitacyjny. Niekoniecznie lubię morze jakdę tam tylko ze względu na ,moją astmatyczkę , alergiczkę. Zdecydowanie Tatry to moja miłośc. Nad morze mam prawie 700 km. Dylemat mam tylko z ciuchami jakie wziąść dla dziecka na plaże.