Matki szkolnie doświadczone

Pytanie mam. Proste acz zasadnicze. Czy ja mam oświadczyć OB, że zrzutka na wyprawkę szkolną obejmuje także plecak? Taki duży, na planie kwadratu, z profilowanymi plecami, szerokimi szelkami, pierdylionem odblasków i kucykami/Elsą i Anną/potworami z Monster High?

Czy dziecko w pierwszej klasie nosi coś więcej poza:

– gumkami do robienia bransoletek,

– kanapkami,

– wodą,

– obrzydliwymi marchewkami/jabłuszkami z akcji „dajemy dzieciom paskudne warzywa i owoce, które i tak potem zjedzą świnki morskie”

– mlekiem czekoladowym, które nawet obok mleka nie stało, za to skąpało się w alergenach,

– zeszytem i piórnikiem?

Czy książki nie zostają po prostu w klasie? Czy mi się po prostu ze szkołą skandynawską pochrzaniło? I ten dzieciak potrzebuje walizy na kołach i wozu drabiniastego, by do szkoły donieść to, czego potrzebuje?

94 odpowiedzi na “Matki szkolnie doświadczone”

  1. Anna Borawska pisze:

    Dziecku kup plecak na kółkach. Te super plecaki na planie kwadratu są tak ciężkie i niewygodne, że będziesz sama go nosiła. W ręku. Moja córka ma szafkę, ale i tak często już w „0” nosiła do domu angielski albo elementarz albo cymbałki. Te sztywne tornistry to koszmar jakiś!

    • W żadnym wypadku na kółkach. Fizjoterapeuci odradzaja jak tylko mogą. Lepiej dobrze dobrany tornister lub plecak. Tornister kupilam Majewskiego choć chciałam Herlizt a!e ten to jak komoda na plecach wyglądał. Plecaki tajne usztywnione ma topgal ale to juz dla dzieci większych rozmiarów tzn. tak od 130 cm w górę.

  2. Olga Dyba pisze:

    I jeszcze Tiger Fans. Też mają takie w rozmiarze mini (tańsze niż herlitz) 🙂

  3. wełniana kraina pisze:

    U nas w klasie każdy ma swoją szafkę i zostawia tam przybory. Plecak jednak i tak jest załadowany bo….książki z religii,książki z ang., ćwiczenia z pracą domową,książki wziąść trzeba no bo czytanka:/,zeszyty-a wcale nie są dwa!,strój na w-f ( bo po jednym w-fie zawsze jest czarny ),kserówki i milion najpotrzebniejszych rzeczy:/

  4. Olga Dyba pisze:

    Pracuję w księgarni i powtarzam rodzicom, że wystarczy oddać dziecko na dwa tygodnie do babci i tornister będzie pasował akurat! Poza tym zimą dojdzie puchowa kurteczka i wcale nie będzie wyglądać tak źle. No i jest minimalna nadzieja, że jednak tornister wytrzyma dwa, może nawet trzy lata 😉

  5. Theli pisze:

    Książki generalnie zostają w szkole, ale do domu nosi te, w których ma do zrobienia zadanie domowe. Oprócz tego dzienniczek ucznia (czyli zeszyt 32k) i zwykle całą masę rysunków, malunków i innych prac ręcznych (również przestrzennych).

  6. Jeszcze nie zapominaj o śniadaniówce i wodzie/napoju na przetrwanie dnia ;). No chyba ze w szkole obiady je czy cos. Noszą duzo za duzo często…

  7. Nie kupuj chociaż na kółkach plecaka to zabójstwo dla kręgosłupa,bo żeby go ciągnąć dzieciak musi ciagle jeden bark odchylać do tyłu, będzie krzywy ale w inną stronę niż taki dźwigający na plecach. Co do plecaka z Monster badziewiami i wszystkie podobne u nas wytrzymał 2 lata i poszedł do zszywania, bo szelki zaczeły odpadać,a tylko część rzeczy szkolnych nosili.

  8. Moja w pierwszej i drugiej klasie nosiła „czytanke”, ćwiczenia do polskiego, ćwiczenia do matmy i zeszyty, 2x w tyg książki do angielskiego, niemieckiego i religii z zeszytami i 1x w tyg książkę do informatyki, piórnik. Do tego śniadaniówka i bidon z wodą.
    Waga 5-6 kg.
    W szkole w szafce w klasie były farby, bloki, papiery kolorowe, pastele itp.
    Aaa, strój na wf był w szafce w szatni.Zabiera to tylko na salę gimnastyczną ale w piątki do prania do domu.

  9. Młoda nie najmłodsza nosi plecak, i często nosi w niej kniżki (bo zadanie domowe!) oprócz tego piórnik, „kanapkownik” picie, zeszyty i ew. potrzebne rzeczy na kolejne zajęcia. Ogólnie mają szuflady (jedną na dwie sztuki dzieci) no ale nosić i tak noszą.. Taki tornister jaki np. jest co roku w rossmanie (piękne!) wywrócił by moją młodą (sprawdzone na starszakach). Mamy taki tylko większy (tutaj opcja do pkola) http://patalonia.pl/product-pol-14945-Plecak-maly-Ksiezniczki.html na początku skusiłam się na taki na kółkach, kółka spoko wytrzymały, ale siatki na bokach (na picie, śniadanie), zamek i materiał wysiadły. 🙂 się nagadałam..

  10. Marzena Janus pisze:

    Herlitz smart u nas się sprawdził. Lekki w porównaniu do innych na rynku, dobrze wyprofilowany. Można dokupić piórnik w tym samym wzorze-dobrze wyposażony. Jakość jego też b.dobra,po roku bez żadnego uszczerbku. Warty swojej ceny

  11. Młody miał tornister Topgala, sprawdził się (dobre to to) i przydał. U nas w szkole nosi się prawie wszystko, w klasie zostaje tylko wyprawka typu farby, bloki, plastelina. A w tornistrze zeszyty, ćwiczenia, książki, śniadaniówka, bidon, strój na wf.

  12. Mój syn od pierwszej klasy podstawówki nosi jeden i ten sam plecak f-my Audi (fakt – drogi był, ale zniżka pracownicza uratowała sytuację 😉 ). Jest spory, ale nigdy nie było prblmu, że coś się nie mieści. Dopiero w tym roku syn poprosił o nowy plecak, bo dotychczasowy już mu się znudził i trochę podniszczył, a syn – uwaga – idzie do 2 kl gimnazjum 😀 Żadnych tornistrów na kółkach i b.ciężkich stelażach!!!

  13. W naszej szkole są niby szafki, w których można zostawić „niepotrzebne” książki, ale jak coś zadane, trzeba taszczyć (a zadawane właściwie zawsze…)
    Do kompletu w klasie 1-3 raz w tygodniu był basen w sąsiedniej szkole, więc dochodziło noszenie rzeczy basenowych, niezbyt lekkie to wszystko razem. Do tej pory tornistry dzieciaki mają ciężkie jak diabli.

  14. Zależy od szkoły chyba – w naszej komunikat ze dzieci beda zostawiać i maja miec małe lekkie plecaki a na kółkach sa wręcz zabronione.

  15. Racja, mój po 3 tygodniach u babci jest prawie +2 kg

  16. Miało zostawac w klasie a wyszlo jak zawsze, czyli nosiła mega ciezki plecak….co do kosztow uwazam, ze po polowie

  17. Plecaki kupowałam w decathlonie, bo same w sobie niesamowicie lekkie, trwałe (2lata gwarancji na zamki) i tanie (15 zł a plecak ma ponad 2 lata i nic się z nim nie dzieje). Po co dowalac mega ciężki plecak na kółkach. Książki w zależności od szkoły, bo u nas zostawiają. Nasza szkoła juz w czerwcu umieszcza na stronie listę co do wyprawki, wiec to też zależy od placówki.

  18. Musisz podpytać w szkole jak bedzie to zorganizowane, u mojej córki książki zostawiali w szkole, brali tylko te ktore potrzebne były do odrobienia lekcji. Do tego trzeba dodac strój na w-f. Myśle ze duzego plecaka nie warto kupowac.

  19. patil0 pisze:

    Z tym dźwiganiem to zależy od szkoły. Mój najmłodszy / teraz idzie do trzeciej klasy/ miał różnie. Pierwsza klasa targał wszystko dzień w dzień. Druga klasa- książki od religii, angielskiego zostawały w klasie / chyba, że z ang.był sprawdzian to książki pani dawała do domu na jeden dzień, coby słówek się dziecię naumiało, ale to było 2 razy na semestr/. Reszta książek w klasie, chyba że była książkowa praca domowa. Worek z w-fem w klasie, zabierany w piątki do domu, coby spodenki i koszulkę wyprać. Odradzam plecaki na kółkach. Samo w sobie ciężkie badziewie, kółka plastikowe, na nasze cudne drogi/ chodniki się nie nadają. Do tego często jest tak , że dzieci w szkole się przemieszczają, bo angielski, religia, w-f, zaj.komputerowe bywają w innej sali/ na innym piętrze i dzieciaczki muszą te kilogramy targać po schodach. Odradzam też piórniki z wyposażeniem- no takie gó.. o do nich ładują, że ręce i cycki opadają. Polecam ołówki i kredki trójkątne z niełamiącym się rysikiem/ kredki 12 kol.ok. 14 zł, ale spokojnie starczą na pół roku minimum, ołówek 1,70- starczy na rok- przerobiłam na swojej trójce i na dobre dla dzieci i portfela mamusi to wychodzi, a trójkątne kredki/ ołówki są zalecane, bo dzieci prawidłowo paluszki układają- tak mądre, wykształcone ludzie gadajom:). Do tego gumka chlebowa do ścierania kredek/ ołówka- no rewelacja. Wygląda jakby ją kot wyrzygał/ taka buro-szara i miętka jak plastelina, ale super wymazuje kredki/ ołówki i śladów ani żadnych paprochów po użyciu nie ma. Za 2 szt. zapłaciłam 3,40. A ta wiedza dzięki mojej 15 letniej córci, która sprawdziła to na sobie, bo uzdolniona jest plastycznie i różne cuda, które testowała na sobie musiałam jej kupować. Howgh

    • Matka Sanepid pisze:

      O tych trójkątnych kredkach wiem, bo sama kupuję je córkom. A dokładnie – kupiłam po komplecie w zeszłym roku, po 12 zł za 12 kolorów. Dlatego, że OB kupił jakieś marketowe i panie się skarżyły, że źle się nimi rysuje, że CD się zniechęcała. Tymi trójkątnymi cały czas rysują. Ogólnie nie kupuję w tym roku wyposażenia plastycznego w markecie, tylko chcę dać listę pani w hurtowni i niech ładuje do siaty.

  20. Zapinane oby dwie kieszonki boczne są kiepskim rozwiązaniem,bo nie ma gdzie włożyć butelki z piciem lub kombinować taki rozmiar butelki żeby się zmieścił.

  21. Endo wypuściło lekkie i profilowe plecaki

  22. patil0 pisze:

    Wzory fajne, ale jeśli sam plecak waży kg., to już średnio. Dodaj do tego picie- ok.pół litra, śniadaniówkę, zeszyty, piórnik i inne pierdoły to już się robi poważnie. Testowałam taki plecak przez chwilę i poszedł won. Boczne kieszonki do dooopy, bo mieści się mała buteleczka z piciem, a zimą masakra. Ciepłe picie błyskawicznie zmienia się w icetea. Lepiej butlę ładować do środka plecaka. No ale może akurat Wam podpasuje. Kupując plecak sprawdzałam czy przy plecach jest wyłożony gąbką, wyprofilowany, z regulacją. Wykończenie solidne na szwach, min.dwie kieszenie- na książki i śniadanie i czy jest lekki. Dziecko może nosić obciążenie na plecach maks 10% swojej wagi. No niestety to utopia w większości przypadków. Przy trójeczce plecaków przerobiłam sporo. Jednak dobrać plecak pierwszakowi to hardcor. Jak mały, lekki i do wzrostu odpowiedni to g… cio się w nim mieści. Jak mieści książki i śniadanko to prawie do kolan wisi. Nosz fuck. Szkolna rzeczywistość.

  23. Moja ma plecak ze Smyka. Ja pamietam swój tornister, nie cierpiałam go :p marzyłam o normalnym plecaku :p

Skomentuj Honorata Stradomska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *