Szkoła dla pięciolatki

Był Tłusty Czwartek. Dzień jak co dzień. Godzina 16:30, siedziałam na łóżku z lapkiem na kolanach, piłam kawę, jadłam pączki i sprawdzałam co dzieje się u znajomych na Fejsie. Aż tu nagle Chuda (nie znacie Chudej??? Nawet w TVN-ie raz była. Celebrytka) wrzuciła na łola pytanie, czy w całej Polsce zamykane są szkolne oddziały zerówkowe. Zakrztusiłam się kawą, bo przecież plan miałam taki, by we wrześniu pozbyć się Córki Pierwszej z domu, wysyłając ją właśnie do szkoły. Córka Pierwsza zacznie co prawda edukację od kiblowania w zerówce, bo w końcu już teraz w niej jest, ale nauczycielki z przedszkola na razie twierdzą, że intelektualnie to by sobie poradziła, ale emocjonalnie jeszcze do pierwszej klasy przygotowana nie jest…

No i jak mi Chuda tak napisała, to od razu weszłam na stronę internetową szkoły i uderzył mnie w twarz baner: „27 lutego, 16-18 Dzień Otwarty”. Dopiłam kawę, oblizałam usmarowane lukrem paluchy i kazałam się córkom ubierać. Jak dzień otwarty, to dzień otwarty, pewnie stolik postawili, ulotki rozdają, to się spytam, kiedy mam przyjść młodą do szkoły zapisać.

No i się zdziwiłam. Bo tam impreza cała. Nauczyciele na korytarzu rozdawali pączki, w co drugiej sali lekcja pokazowa: zajęcia informatyczne, muzyczne, tańce, śpiewy kaszubskie, angielski, piłka ręczna w sali gimnastycznej. Razem z przewodniczką zaglądałyśmy do każdej sali. Córka Pierwsza kurczowo trzymała się mojej nogi, prosząc, byśmy już poszły do domu. Córka Druga w tym czasie oglądała przez mikroskop cebulę i dżdżownicę, karmiła komputerowe zwierzątka w sali pani logopedy i tańczyła z chusteczką. W połowie zwiedzania byłam pewna, że CP powinna zostać w przedszkolu, a CD może iść od razu do drugiej klasy, nie bacząc na to, że ma dopiero 3 lata. Na szczęście potem i CP się ogarnęła. Biegała po sali za piłką, zobaczyła co to skrzynia i kozioł, dmuchała w rurkę, by piłeczka tańczyła (ćwiczenie u logopedy). Aż wreszcie poszłyśmy do … świetlicy. Miejsce mityczne, na poddaszu, wyłożone dywanami. Pełne gier planszowych, klocków, z kącikiem do odrabiania lekcji i wielkimi, gąbkowymi elementami, z których można budować zamki. O tak, świetlica to było to, co sprawiło, że CP od paru dni mówi, że nie chce już chodzić do przedszkola.

– Chcę do szkoły, do świetlicy – stwierdziła, pijąc przez słomkę mleko, które dostała przy wyjściu.

Mam nadzieję, że tego dnia położyłam fundament pod rozpoczęcie edukacji przez CP. I mam nadzieję, że w październiku, grudniu czy maju kolejnego roku wciąż będzie chętnie chodzić do szkoły.

PS. Córki dzisiaj biegały po podwórku, dałam im więc kredę chodnikową. Gdy wróciły na obiad CP stwierdziła:

– Narysowałam zamek i Kopciuszka!

– A ja kupę! – powiedziała CD. Dlatego właśnie lepiej, żeby jeszcze trochę pochodziła do przedszkola….

edit: Kopciuszek z macochą i siostrami. Macocha pierwsza z lewej, złe siostry na dole

Kopciuszek

Kopciuszek

21 odpowiedzi na “Szkoła dla pięciolatki”

  1. Z tymi oddziałami przedszkolnymi to jest tak, ze szkoly beda musialy oddzielic zerowke od reszty szkoly zeby maluchy nie mieszaly sie z pozostalymi dziecmi. I jesli szkola ma ku temu warunki, zeby oddzielic zerowke to zamykac zerowki nie musi, ale jesli warunki lokalowe na to nie pozwalaja, wtedy trzeba bedzie ja zamknac. To slyszalam od naszej p. Dyrektor.

  2. Marzena K-c via Facebook pisze:

    masz boskie córki 🙂 … a co do zerówek w szkołach to pierwsze słyszę o tym, że mieli je likwodować … moja mała w zeszłym roku szkolnym chodziła do zerówki w szkole, a teraz w tej samej szkole jest w 1 klasie , ja ją zapisałam do pierwszej klasy jako 6 latkę …

  3. MagdaBem pisze:

    Dni otwarte! Zapomniałam!!!!!!!

  4. Aneta Bednarek Ruszkowska aaaa widzisz. W naszej szkole maluchy mają osobne skrzydło 🙂

  5. Jadźka pisze:

    Małżon ostatnio w trakcie wycieczki w lesie wskazuje paluchem na sarnę. Młodszy w odpowiedzi użył swojego ulubionego słowa:
    – Łooo Tato, ona ma biała dupę!

    Nie, historia z przedszkolem prawie zakończona – od września idzie do zerówki O.o

  6. I fajne skrzydlowe.Panie, znaczy sie:)

  7. Kasia pisze:

    O fuck! CD jest The Best!

  8. Córka Starsza (odpowiednik CP) chodzi od września do oddziału przedszkolnego, przy ścianach i raczej nieśmiało. Córka Młodsza (odpowiednik CD) wpada po siostrę do szkoły, na złamanie karku przelatuje koło woźnej witając ją tubalnym: „dzień dobly”, po czym pędem gna ku sklepikowi domagając się „liziaka”, a od wychowawczyni Córki Starszej – „teź mlieka”. Symultanizm taki… 😉

  9. a gdzie taka fajna szkola jest? moje dziecie idzie w tym roku do pierwszej klasy jako 6 latka przymusowa to znaczy z pierwszego polrocza .i nasza szkola z regionu nawet zabrania dla rodzicow nie organizuje ..nie mowiac juz o dniu otwartym.

  10. Joanna Zalewska a moja wiejska.

  11. Katarzyna Singh via Facebook pisze:

    Kurcze no co jest z ta kupa… Moj nr 2 i 3 ( blizniaki) tez tylko kupe rysuja i od kupy sie wyzywaja. A do zerowki w szkole na rok 2014 u nas trza bylo sie zapisywac juz rok temu bo teraz miejsc nie ma

  12. Alehandra pisze:

    a gdzie zdjęcie kupy???

  13. olacom pisze:

    ja idę 11 marca na dzień otwarty do szkoły gdzie ma iść moja Zu (ona już musi bo z pierwszego półrocza jest). mam nadzieję, że zobaczymy takie same cuda i taką świetlicę (bo moja będzie w niej spędzaj upojne godziny…)

  14. http://demotywatory.pl/4063424

    liczba dzieci się nie zgadza ale pasuje idealnie 🙂

  15. M. pisze:

    Jeżeli masz możliwość nie zostawiaj CP w zerówce na drugi rok – dla takiego dziecka jest to zawieszenie się w rozwoju czyli to co najgorsze. Przedszkolanki nie chcą puszczać dzieci do szkoły bo jest im to bardzo na rękę a dziecko które jest drugi rok w zerówce przyzwyczaja się do tego, że nic nie musi robić i w momencie pójścia do szkoły następuje u niego ogromny szok związany z tym, że się czegoś wymaga.

    • baska pisze:

      A to już zależy od tego jaka zerówka. I od osobistej decyzji i od rodzaju dziecka. Moje idzie jako 7 latek po dwóch latach w zerowce. Ani sie nie nudzi, ani nie jest cofniete 🙂

    • Matka Sanepid pisze:

      Przedszkolankom nie jest to na rękę. Jest to obojętne, bo dobrze wiedzą, że Córki Pierwszej od września nie będzie już w przedszkolu. Ja sama obserwuję ją i wiem, że na szkołę jeszcze jest niegotowa.

    • nanka pisze:

      „Kiblowałam” w zerówce- tzn. trafiłam tam jako pięciolatka po decyzji przedszkolanek ze „się nadaję”, po roku miałam pozytywną opinię w kwestii pójścia do szkoły-rodzice się mnie zapytali czy chcę, powiedziałam że nie bo w przedszkolu jest fajnie i chodziłam sobie jeszcze rok – nie przyzwyczaiłam się, że nie musze nic robić, jako 7-mio latka do szkoły już bardzo bardzo chciałam iść, kiblowanie w zerówce do dziś stanowi swego rodzaju atut towarzyski;) Z punktu widzenia 30-sto latki jestem wdzięczna rodzicom, że się wtedy na to zgodzili.

  16. szkolnis pisze:

    Szczerze można skrzywdzić dziecko jeżeli je za wcześnie wyślemy o etap dalej w stosunku do rówieśników. To, że dziecko wyróżnia się to dobry znak, ale nie podstawa by „awansować” do następnej klasy. Różnica jednego roku przy tak młodym wieku jest wbrew pozorom sporą różnicą. Rozwój dziecka składa się wielu etapów – jest to bardzo złożony proces a próba przyśpieszenia któregoś z nich może przynieść odwrotne efekty.

Skomentuj Dominika Golenia via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *