Jadę z córkami autem. Nagle kierowca przede mną zahamował. Ja po hamulcach, ledwo uniknęłam wpakowania mu się w tyłek, bo ulica pokryta błotem pośniegowym. A ten stoi. I myśli.
– Ty je***y baranie!* – wrzasnęłam odruchowo.
Minęło kilkadziesiąt sekund, odzywa się Córka Pierwsza
– Czy jak będę dorosła, to też będę mogła tak mówić?
– To znaczy jak?
– No „Ty wyrąbany ośle”?
* Tak, Matka przeklina czasami jak szewc. Zwłaszcza, gdy jakiś wyrąbany osioł naraża ją na śmierć….
Bosko!! Ja chyba też powinnam się już zacząć maskować z przekleństwami 🙂 Smyk ma już 5 mc i zaraz zacznie mówić zamiast „dzień dobry” „ku**a zaczynamy dzień”!
Kami – uśmiałam się 😀
Czyżby studiowała już Rusinka? http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2111,Jak-przeklinac
Pozdrawiam,
http://dlaczegoludzkosc.blox.pl/html
Nie ma to jak sie usmiac z rana. kiedys poszlismy z mezem i corka na spacer w parku i krzycze do niego: uwarzaj gowno! a corka: tata uwarzaj kopa!
Moja teściowa opowiada, jak jej starszy syn kiedyś, jako małoletnie pacholę zarzucił na przystanku: „Kiedy ku.wa przyjedzie ten autobus?”. Bosko 🙂
kajapisze.pl
A przekleństwa w samochodzie rozumiem! 🙂 czasem tracę samokontrolę!
I bardzo dobrze, niech wiedzą, jak nazywać wyrąbanych osłów 😀
Jako 2-latnie dziecko podczas kapieli rzucilam :”ku**a, jakie ja mam brudne nozki” 😀
Mój synek kiedyś przy wkładaniu koszulki powiedział: „ku***a, jaka ciasna ta koszulka”, Musiałam wyjść z pokoju, bo dusilam się ze śmiechu.
Moja tesciowa pracuje w przedszkolu i poszli kiedys z dziecmi na msze z jakiejs tam okazji. Rodzice dzieci dumnie siedzieli w pierwszych lawkach a dzieci przyy oltarzu. W trakcie mszy ministrant zadzwonil tymi dzwoneczkami (po ktorych pozniej jest cisza) i w tym momencie jeden z 4 latkow dosyc glosno mowi” o ku**a ale zem sie przestraszyl” na co rodzice szkraba czerwoni ze wstydu, a przedszkolanki nie mogly ze smiechu 😉
miałam ostatnio podobną sytuację 😛
Jadę z synami i nagle mało brakowało a inny samochód wbiłby się w nas czołowo. i mówię: „Ty k**a jeb***y debilu”.
Mój 3 letni syn: „Mamusiu, Ty chyba powiedziałaś brzydkie słówko”.
No to mi się głupio zrobiło i zaczynam tłumaczyć, że to nie jest co prawda żadne usprawiedliwienie,ale mamusia się zestresowała, bo jakiś Pan spowodował zagrożenie na drodze itp. I że przepraszam.
A mój syn na to: „Nie przepraszaj tylko mów dobrze!”
😛
Tylko gdyby było ŁUP! to by była Matki wina. Trzeba zachować odległość i tyle. Hamować może każdy i w każdej chwili. Gdyby mu kot/pies/dziecko/itp na drogę wyskoczyło, to też baran, że hamuje i stoi?
Nie, wtedy by nie była jego wina. Ale ten zdecydowanie se stanął i myślał o niebieskich migdałach i tego jego myślenia nie zdzierżyłam.
Też rzucam „biednymi paniami” w samochodzie. Ale zdarza się to jak widzę, że mi ktoś „na tyłku” siedzi, albo wpiernicza się przed maskę bo zostawiłam trochę odstępu przed maską auta.
Co do dzieci powtarzających- Małe uszy wszystko słyszą, małe główki przetwarzają i pamiętają, a małe buzie powtarzają bez cenzury i z podaniem autora.
Tak ma mój bratanek.
Pozdrawiam wszystkie Mamy i Ciocie 😉
oj taaak, dzieciaki to gumoweucha jak nic!
Mam w rodzinie dwie dwulatki, ogólnie w domu stara się nie przeklinać noo ale – zdarza się.
Kiedyś Mała wchodzi do pokoju, dużo ludzi i ciocia jej na ziemi siedziała a ona patrzy i „kulwa nie ma miejsca!’
jeszcze inna zabawna sytuacja – próbują ją na uczyć żeby mówiła jak już coś to „kurka wodna”, mała raz biega po mieszkaniu coś zgubiła, intensywnie szuka i tylko „kulwa wodna, kulwa wodna, kulwa wodna…” ;)…
Matko wyobraź sobie: impreza rodzinna. Wszyscy są. Babcie, ciotki i pociotki. Ogółem full wypas rodziny najbliżej zadomowionej.. Wszyscy się bawią/piją w pokoju obok, ja robię za zmywak (bo ktoś musi się poświęcić..:/) wchodzi do kuchni mój przyszły/niedoszły z parszywym, chamskim śmiechem, którego nawet nie ukrywa. I co słyszę? : Opowiesz mi jak to się muchy opierdalały? 😀
Ja dziecię wiek 4, poobiednia drzemka, mamusia zapomniała mnie przykryć kocykiem. To się ponoć upomniałam (nie wiem. nie pamiętam. zbyt młoda byłam) zdaniem, które przeszło do historii: „przykryj mnie bo mnie muchy opierdolą”. Przykryła 😀
Moja mama przyjechala do nas na pol roku, uczyc wtedy 5-letniego syna po polsku mowic. Ze nie lubila kota, ktory przesiadywal na kanapie, to prosila go o zejscie z kanapy mowiac ” spierdalaj”.
Ktoregos dnia siedzi babcia na kanapie, podchodzi synus i do niej: spierdalaj.
Oczy wybaluszyla, szczeka jej opadla, ale zgodnie z prosba, z kanapy zeszla 😀
Teściowa, zorientowawszy się, że przypaliła mięso: O kurczę!
Wnuczek wzburzony: Babciu, tak się nie mówi!!!!
Teściowa kajając się: O, Olafku przepraszam, zdenerwowałam sie i dlatego tak powiedziałam…
Wnuczek: Babciu, po prostu nie mówi się „o kurcze” tylko „o kur..wa”
Moja znajoma poszła z synem 4-letnim do fryzjera. Dzieciak siedział na fotelu i nic się nie odzywał. Stylistka fryzur prężyła się, wycinała tu i tam, wychwalała „O jaki grzeczny chłopczyk”. Ogólnie pod wrażeniem była. Skończyła swe dzieło…Syn przechyla się w bok by przejrzeć się w lustrze…patrzy i mówi: „Ale mnie jebana obcięła” 😀
A jak ja przeklinam : / Póki co dzieci z tych wiązanek mówią „mać”
ups.. też przeklinam..
O do licha :). Chyba też muszę spasować, bo będzie jak u Kami 😀
„Mamooo, a jak będę duża i dorosła, to będę mogła mówić brzydko?”. Nie wiem co mi odpowiedziała.
Taaaak, przekleństwa… Jak ja sobie rzucę krótkie „ja pie.dolę”, moje dziecko robi podkówkę i płacze. Żadnych przyjemności w życiu, żadnych…
http://www.mamaocenia.blox.pl
Też jak się wkurzę to walę równo. Na razie nie muszę się tym jeszcze przejmować 😀