No i Matki nie było. To kolejny raz utwierdziło w przekonaniu Marjannkę i mnie, że czas najwyższy przenieść MS na lepszy serwer. W czasie, gdy blog leżał, Matka jednak nie próżnowała i z notesem w dłoni, dwoma przewodnikami i zasobami internetowymi planowała swoją madrycką wyprawę, raz po raz wrzucając na Facebooka ciekawostki ze swojego życia.
Że na przykład wynalazła dietę nową. Po zjedzeniu rurek z kremem waniliowym nie chce się już jeść obiadu. Właściwie to na myśl o jedzeniu mdli człowieka. A rurek w takim opakowaniu 280 gramów nie ma wiele, to i na żołądku nie jest tak ciężko, jak po obiedzie. Dieta cud!
Poza tym zauważyłam dziwną zależność…
Otóż, gdy OB przeniósł się do Holandii abdykowała królowa. Teraz, gdy jadę do Hiszpanii król zrezygnował. Podejrzewam, że któryś z członków mojej rodziny w lutym 2013 roku był w Watykanie…. Część z Was chciałaby, żebym wybrała się też do Rosji, innym z kolei zależy na usunięciu ze stanowiska naszego premiera. Jednak na podejrzenia, jakobym w kwietniu 2010 przebywała w Smoleńsku, mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób – byłam wtedy w Lidlu, OB był w domu, to nie nasza sprawka. Poza tym, jak widać działamy bezkrwawo, za to bardzo sugestywnie.
Ale, żeby nie było, że ja tylko o sobie, to chociaż o Córce Pierwszej wspomnę.
Pamiętacie mini serial “Tata, a Marcin powiedział…”, który przed laty można było obejrzeć w TVP? Uroczy chłopak objaśniał swojemu ojcu, granemu przez równie, jeśli nie bardziej, uroczego Piotra Fronczewskiego prawdy objawione, które zasłyszał od kolegi.
Przyszła wczoraj Córka Pierwsza do domu i orzekła:
– Ty byś więcej zarabiała, gdybyś pracowała w sklepie.
A to ciekawe! Jeśli dobrze pamiętam, to gdy byłam trybikiem w centrum handlowym, zarabiałam mniej niż obecnie, miałam pod wieczór spuchnięte nogi i krew mnie zalewała, że znowu pół dnia myłam regały.
– Skąd taka śmiała teoria? – spytałam córki.
– Zosia mi tak powiedziała….
A, no jak Zosia, to ja się rozejrzę za jakimś etatem w warzywniaku. W końcu Zosia ma JUŻ 7 lat i jest najwyższa z całej grupy, to zna się na wszystkim najlepiej. A praca w warzywniaku to zawsze stały etat, do tego kontakt z ludźmi, warzywa tańsze i z 500 zł miesięcznie piechotą też nie chodzi….
Faktycznie !! Ty się Matka szybciej rozglądaj , bo jak taka Zosia twojej córce powiedziała , a Ty to obwieściłaś całemu światu to wszyscy się teraz rzucą i pracować będą w warzywniaku więc dla Ciebie to miejsca może już zabraknąć 😀
Ta praca w warzywniaku to nie głupi pomysł premię byś dostawała w postaci takiej np: 2 kg ziemniaków, pęczek rzodkiewki, 1 seler i główka kapusty 😉
ziemniaków i selera nie jadam, ale na rzodkiewki bym się rzuciła, jak świnia na trufle.
No i musiałabyś do wszystkich klientek zwracać się per „kochaniutka”. Cud miód.
Mówisz, że to jest wpisane w charakter tej pracy?
No, może Zosia nie warzywniak miała na myśli, ale powiedzmy…z drogą biżuterią? Lepiej niech córa się dokładniej Zosi dopyta 🙂
No to tam miałabym odpowiedzialność materialną za towar i 1350 zł wypłaty… :> i zero gratisów w postaci zgniłych jabłek czy kalarepy.
Duży masz ruch?
Jaki ruch?
Na blogasku.
aaa taki ruch. Myślałam, że chodzi o kiosk Ruchu i się zdziwiłam. No mam duży ruch + blog Marjannki też jest w pakiecie. Ona już jakąś firmę z Gdańska znalazła i tam będziemy się przenosić.
Powodzenia.
Z własnego doświadczenia wiem, że Zośki to takie mądrale, ale rację często mają…:)
Jak ja zylam jak tego bloga nie znałam? No ja pytam jak? O mało sie ze śmiechu nie utopilam bo czytam w wannie.. W Lidlu powiadasz byłaś ;))))
Matko musisz sie przebranżowić na Pania z warzywniaka 😀
Matko Droga może byś jakoś magicznie wpłynęła na abdykację naszych polskich oszołomów?;)
Boję się, że ci nie są największymi oszołomami, jacy mogą dobić się do władzy, pozostałabym więc (z bólem) przy obecnych…
Kochana ja bym tam 99% towarzycha wywaliła:) i tego obecnego i dochodzącego i głosów mało mających w poparciu
Niby się człowiek śmieje z pracy w warzywniaku…. ale dzisiaj poszłam i mówię, że chcę 1 kg truskawek:
– Zwykłych za 3,9 zł czy tych za 4,9 zł?
– A jaka to różnica?
– Te droższe mają posmak poziomek.
– Dżizas… niech będą. I 2 pomidory jeszcze.
– Zwykłe czy malinowe???
– Pomidory… zwykłe pomidory…..
Lubie malinówki 😀
Zosia rozbroiła system 😀
Imię do czegoś ją zobowiązuje 😉