Ripostami sypie jak z rękawa. Nie chcę wyjść na nieskromną, ale rzekłabym, że ma to po mnie.
– Mamo, babcia mówi, że możesz przyjść do niej na kolację. Będzie pizza i parówki.
– Ale ja się odchudzam, nie mogę tego jeść…
– To zjesz tylko parówkę.
Ot skubana. Wie, że tektura nie tuczy.
Parówek ostatecznie nie było, a pizza się za bardzo spiekła.
– Nie szkodzi, będzie bardziej chrupiąca!
A potem sobie z Córką Pierwszą rozmawiała. CP opowiadała o swoim koledze i jego bracie, który mu przywalił w oko.
– A który to kolega? – spytała CD.
– Szymon.
– A jego brat jak ma na imię.
– Nie wiem.
– Nie wiem… Bardzo fajne imię! – odrzekła chichocząc.
Ja z dialogow moich dzieci tez sie zawsze zwijam 😉
mamoooo a jak syreny robia kupe? temat z dzis 😀 poplakalam sie ze smiechu
Do wody, mamo. Do wody ;P
Lubię pyskate 😉