Córka Druga psuje na potęgę. Kucykowi zrobiła żarówką dziurę w tyłku, rozbiła w drobny mak gliniany dzbanuszek, który u dziadków stał na półce przez lata, babcia właśnie musiała kupić drugie lusterko do łazienki. Ba! Nikt tak często w psie gówna nie wchodzi, jak Córka Druga. No i wczoraj CD sobie kamyki zbierała na ulicy, bo CP jeździła na rowerze. I zaczęła je podrzucać.
– Tylko ostrożnie… – powiedziałam, bo w końcu to CD…
– Nic się nie stanie…. – zapewniła.
Nagle kamień trafił w samochód.
– Eeeeej! – krzyknęłam.
– To nie moja wina. Tak mi upadł.
W bok upadł…..
A wczoraj córki pozwoliły mi dłużej pospać. Cudownie, zwłaszcza że w sobotę wieczorem chyba 3h spędziłam nad morzem, wróciłam późno, więc spało mi się znakomicie. Niestety w przyrodzie nic nie ginie, o nadmiar też trudno. Jak tej nocy CD zaczęła rzygać, tak skończyła nad ranem stwierdzeniem, że „to chyba ta kiełbasa, którą jadła u babci”. Nie wiem co to było, ale pralka działa od świtu, ja podpieram się nosem i próbuję pracować przy akompaniamencie Disney Junior.
Aby do wtorku.
U Ciebie kamień uderzył w bok a u nas dwa dni przed wyjazdem na wakacje w Cro Zuzia zbiła przednią szybę w aucie 🙂 a później jeszcze okazało się że ma dowód nie ważny !!!
No – szczególnie ten nieważny dowód to jej wina 😉
o… a u nas jak Ola popisała kamykiem karoserie ( całe tylne nadkole ) , akurat uczyła się pisać M – jak mama , to stwierdziła, że to chyba jakieś duchy na naszym podwórku były i tak mamo popisały … 😉 , a rzygała ostatnio całe przedpołudnie – bananem, którego zjadła wieczór wcześniej – przynajmniej mi nie szkoda, jak wiem, że nie tylko u nas tak fajnie… POZDRAWIAM SERDECZNIE …
co bedzie we wtorek?
Kolejny, może lepszy dzień
Radziłabym nie zostawiać CD samej w pobliżu pralki 😉