Córka Druga zaczęła się skarżyć, że jej buty z zeszłego lata zrobiły się przyciasne. A tutaj upał… Poszłam więc z nią do sklepu, żeby przymierzyła sandały. Ściąga z nóg tenisówki i mówi do sprzedawczyni (bo ona zaczepia obcych)
– Mama mi kupiła te SÓWKI.
Ostatecznie kupiłam jej sandały w Decathlonie. Wyszłyśmy przed sklep, kazałam jej zdjąć te sówki… i skarpety. Za nic nie chciała. Nieeee…. ona będzie sandały nosić na skarpety. Mówię jej więc, że jest w pizdu gorąco i że skóra musi oddychać, dlatego ma w te pędy ściągać skarpety. Udało się, chociaż nieco rozżalona wsiadła do auta. Podjechałyśmy kawałek do marketu, wysadziłam ją z i zaczęłam iść w stronę drzwi. CD została w tyle.
– Mamooooo, wolniej. Moje nogi oddychają!
I fascynacja kupą wciąż trwa. Kapcie założyła. Znalazła gdzieś, bo dawno ich na jej nogach nie widziałam:
– Mamo, one do kupy pasują?
– Pytasz, czy są do pary?
– No tak. Do kupy.
A gdy coś ją zachwyci, przerazi, zadziwi:
– To była kupa wszystkich kup (tekst z książki „Kupa, kupa, kupa”)
A Córka Pierwsza to odzywki ma moje. No jakbym siebie słyszała, gdy prosiłam Ojca Biologicznego o wyniesienie śmieci, sprzątnięcie skarpet spod łóżka czy zabranie dziecku noża, skalpela i szpikulca do lodu, a on mówił „zaraz”. I sprząta CP pokój, nawołując do Córki Drugiej:
– Chodź mi pomóc!
Wreszcie CD poszła, a CP na to:
– Teraz to ja sama już posprzątam…
W kupie siła:-D jestescie najlepsze!! 🙂
książka „kupa, kupa, kupa” jest wypas! wszystkim „moim” dzieciom się podobała!!
Jesteśmy kupą wszystkich kup 😉
You made my day 🙂
Fascynacja kup chybaadekwatnadowieku,moja Młodsza Córka wiekowo do CD podobnie i też Kupy na porzadku dziennym sa…. musi wplesc w ktores zdanie bez sensu jakas kupe, bo inaczej….. kupa….. 🙂
Typowo po polsku – sandały na skarpetki. Wszystko do kupy 🙂
i u mnie kupa wymiata w co drugim zdaniu, ulubione zdanie syna do córki – ogarnij się do kupy!
A
Myślałam, ze tylko moje dziecko ma dziwne fascynacje kupa 🙂 u nas to samo
🙂 kupa rules
No co…. Po polskiemu tak, skarpety do sandalkow!!!
moj syn tez ma fascynacje kupa! o losie :p
uśmiałam się czytając tego posta, bo właśnie dziś stoczyłam przegraną wojnę z 19-miesięczną upartą babą o ubranie sandałów na bose stopy :))))
I moja pierwsze wyjście bez skarpet zaliczyła rykiem i powrotem do domu, bo jej „nogi ziemią będą śmierdziec” :O
Moi są na etapie przerabiania piosenek i ostatnio śpiewają: Kosi kosi łapki do d… wsadź łapki. Masakra a im więcej im się zwraca uwagę tym więcej śpiewają.
Hihi, to po co czytacie im ksiazeczki o kupach?
Ja nie czytałam, a moje dziecko wówczas okolo 3 letnie też miało fascynację tym magicznym slowkiem…
Bo są najlepsze 😉
A moje obie by najlepiej na boso i to cały rok na okrągło. Mega foch jak przy -5 nie można ubrać crocsów z gołymi nogami oczywißcie. I ta wszechobecna kupa. Dzięki, że jesteś, bo już myślałam, że to moje dzieci sie tyljo kupy trzymają 😉