Przedszkole to fantastyczne miejsce. Dzieci mają świetne menu pełne warzyw i owoców oraz jaglanki, uczą się codziennie angielskiego, ćwiczą płaskie stopy i krzywe kręgosłupy, aby pierwsze się wygięły, a te ostatnie naprostowały, uczą się współpracy w grupie, empatii… Niestety czasami przynoszą też do domu nawyki innych dzieci, ich niekoniecznie pozytywne zachowania, ale i wulgarne wyrazy. No bo przecież w domu tego nie widziały i nie słyszały!
I tak siedzi Córka Druga na kanapie, macha nóżkami, kręci główką, kiteczki się jej kiwają, w łapkach trzyma książkę:
– Córko Druga, o czym czytasz? – zagadałam
– O duuuuuuuuupie!
– Córko Druga, o czym czytasz? – zagadałam
– O duuuuuuuuupie!
No właśnie….
50 twarzy Greya czytała? ;-))))
takiego szajsu jej nie daję….
Owoce, warzywa, jaglanka? Ty jesteś pewna, że mieszkasz w Polsce? To, co widnieje w jadłospisach warszawskich publicznych przedszkoli, przyprawia mnie o ból głowy :/
Nasze przedszkole nie ma idealnego menu, bo i parówki dzieci jedzą, ale w porównaniu z innymi (a porównywałam), to jest najbardziej naturalne, różnorodne, z naciskiem na „samorobne”)
Hahahaha 😀 jeden brzydki wyraz contra tyle pozytywnych aspektów p-la… Nie wypisuj jej 😉
Eeeeeemmmmmmm…. buahahaha 🙂
Czyli o czym czytała? 😀
To jakaś książeczka dla dzieci była. Z wierszykami.
Mówi się: o dupie Maryni! Nie znacie tego?
Z przedszkola, jaaaaasne 😀
Ta moja ulubienica nie da sobie dmuchać nawet w tę przedszkolną jaglankę! Taka mała Rumcajsbaba.
Rumcajsbaba- piękne! 🙂
Przecież „dupa” to najulubieńsze słowo u dzieci 🙂
a jeszcze „kulwa”…oczywiście też z przedczkola, hihi
żenada – przedszkola!!!
No nie, CD mówi „kujcie”
U nas etap brzydkich wyrazow zaczal sie i skonczyl na jednym jedynym „fuck you” wypowiedzianym przez wtedy 5-letniego syna jakis czas temu. I krotka pilka: jeszcze raz tak powiesz do kogokolwiek, a do 18-tki nie obejrzysz zadnej gry na YT. Wiecej sie nie odwazyl (chyba, ze uzywan przeklenstw, ktorych nie rozumiem…).
A jakby tak oddac do przedszkola gdzie tylko po angielsku mowia? Nawet jakby shit’em rzucala dookola to sasiadki beda chwalic, ze wooow poliglotka ci rosnie 😀
A zezłoszczona na starszą siostrę córka znajomych mówi: Ty głupsiejsza jesteś! I dupa! I do przedszkola jeszcze nie chodzi…
Żonko moja, bo to chyba taki kit z tym przedszkolem…
trzeba szukać usprawiedliwienia tam gdzie się da 😉
A pytanko: CD to umie czytać już?
Może to była po prostu cięta riposta 🙂
Nie, nie umie. CP umie, a CD ją naśladuje….
Do ulubionego przez przedszkolaka słowa du..a dodałabym ukochaną przez nich wszystkich kupę 🙂
No to lekturę jej podsunęłaś 🙂
To nie ja! To CP 😉
Kupa, siku, dupa. Tak. To takie dziecięce A, B, C.
Kupa, siku, dupa. Tak. To takie dziecięce A, B, C.
wczoraj pisałam o tym samym 😛 co to dziecko z przedszkola za słownictwo wynosi 😉 u nas też dobrze jedzą, kasze, warzywa, owoce, większość od okolicznych rolników, a ze słodkich to tylko dżem od czasu do czasu 🙂
Młoda mówi „cholela”
Coż,to przynajmniej kaszę i warzywa je. W przedszkolu mojego brata na drugie śniadanie lizak,a na obiad kotlety z mortadeli..
Łojezu…. U nas nawet kanapki z Nutellą dziecko nie uświadczy, a jak jest słodkie to domowy placek drożdżowy z owocami….
klasa;)
Aaaa przepraszam, u nas jest jeszcze siusiak vel pisior (mamo, bo chłopaki w przedszkolu tak mówią na siusiaka). A ja nic nie słyszę, zjadłam głuchą myszę 😛
Ja nie zapomnę, jak usłyszałam od wtedy równolatki CD słowo „pandalaj” wypowiedziane w złości i bynajmniej nie był to skrót od Pan Dalajlama. Ale nie wiem czy z przedszkola czy z podwórka pożyczone.
moja też ma zróżnicowane menu: codziennie inne śniadanie, dwudaniowy obiad i podwieczorek. je bułki. z masełkiem. 3 dziennie. za 7 zł.
Robert Górawski coś drogie te bułki z masełkiem 😉
bułki świeżo pieczone w piecu opalanym drewnem przez babuleńkę ze wsi i z wiejskim masełkiem 😛 chociaż by to co nie zje spakowali i dali ojcu… 😉