Córka Druga i Nie Ostatnia siedzi sobie w wózku sklepowym, Córka Pierwsza chodzi po sklepie i chłepce sok z kartonika.
– Jak wypiłaś, to wrzuć kartonik do kosza, trzeba zapłacić za soczek.
Córka chodzi wzdłuż regałów…
– No wrzuć do kosza!
– Ale tu nie ma kosza!
– No jak to nie – wskazuję jej zakupowy.
– Mamo, no co Ty?! To nie jest kosz, to jest wózek na zakupy!
Psiakość, jak zwał tak zwał, nie?
Wiesz dobrze że nie, jak zwał tak zwał, i się czepiasz 😉 😀